Jurek.cy wyrażając publicznie swoje poglądy na temat ludobójstwa dokonanego przez nacjonalistów ukraińskich może spełnić pewną rolę. Mianowicie może przekonać – gdyby ktoś miał tego typu wątpliwości – że przypominanie o tych wydarzeniach jest konieczne. Ja napotkałem w 2006 roku taką osobę a la Jurek.cy płci żeńskiej, która mówiąc o polskiej partyzantce mówiła “bandy AK”.
Ja pochodzę z rodziny uratowanej z rzezi na kresach przez sąsiadów ukraińskich i fakt ludobójstwa organizowanego przez UPA był dla mnie “oczywistą oczywistością” a jednocześnie dzięki wyżej wspomnianym ukraińskim sąsiadom byłem wolny od czarno-białego postrzegania narodu ukraińskiego. Zanim podjąłem dyskusję z nacjonalistką (Ukrainka urodzona i wychowana w Polsce) przeczytałem stos książek i przejrzałem wiele stron w internecie. Gdy byłem gotowy, podjąłem dyskusję, jednak w odpowiedzi słyszałem propagandowy bełkot poczynając od Jaremy Wiśniowieckiego (który zresztą był Rusinem). A Akcję “Wisła” wredni Polacy zaplanowali już w 1938 roku, na co są ponoć dokumenty… “Polacy zawsze traktowali Rusinów jak bydło…” “No kiedy ja albo ktoś z mojej rodziny tak Cię potraktował ?” Najbardziej irytowało mnie wmawianie mi “nienawiści do wszystkiego co ukraińskie”, kiedy ja w każde święteczne zgromadzenie rodziny przy stole słuchałem pełnych wzruszenia, szacunku i wdzięczności wspomnień o sąsiadach Ukraińcach. Zadałem nacjonalistce pytanie – jak ocenia fakt spalenia żywcem przez UPA Ukraińca za potajemne wywiezienie sąsiadującąej z nim polskiej rodziny do miasta z garnizonem niemieckim. Odpowiedziała bez najmniejszego wahania i bez namysłu “Poniósł karę !”. W tym momencie zakwalifikowałem ją do kategorii: potwór. Ale nie postrzegam jej w czarno-białych kategoriach, gdyż uważam ją za najbardziej uczciwego i solidnego pracownika spośród kolegów w pracy. Tylko przeszła indoktrynację. W związku z tym nie przyjmuje do wiadomości, że odsetek łajdaków w każdej nacji jest podobny. A łajdaków należy potępić zawsze, nawet gdy są zrzeszeni w organizacji, terroryzującej społeczeństwo. Co ja bym zrobił, gdybym był Ukraińcem mieszkającym w Polsce i słuchał, czytał o wyczynach OUN-UPA ? Może zresztą jestem, bo nazwisko mam takie jakie mam. Oj, miałbym problem…
Niezamierzone skutki
Jurek.cy wyrażając publicznie swoje poglądy na temat ludobójstwa dokonanego przez nacjonalistów ukraińskich może spełnić pewną rolę. Mianowicie może przekonać – gdyby ktoś miał tego typu wątpliwości – że przypominanie o tych wydarzeniach jest konieczne. Ja napotkałem w 2006 roku taką osobę a la Jurek.cy płci żeńskiej, która mówiąc o polskiej partyzantce mówiła “bandy AK”.
Wieslaw Tokarczuk (gość) -- 18.05.2009 - 12:51Ja pochodzę z rodziny uratowanej z rzezi na kresach przez sąsiadów ukraińskich i fakt ludobójstwa organizowanego przez UPA był dla mnie “oczywistą oczywistością” a jednocześnie dzięki wyżej wspomnianym ukraińskim sąsiadom byłem wolny od czarno-białego postrzegania narodu ukraińskiego. Zanim podjąłem dyskusję z nacjonalistką (Ukrainka urodzona i wychowana w Polsce) przeczytałem stos książek i przejrzałem wiele stron w internecie. Gdy byłem gotowy, podjąłem dyskusję, jednak w odpowiedzi słyszałem propagandowy bełkot poczynając od Jaremy Wiśniowieckiego (który zresztą był Rusinem). A Akcję “Wisła” wredni Polacy zaplanowali już w 1938 roku, na co są ponoć dokumenty… “Polacy zawsze traktowali Rusinów jak bydło…” “No kiedy ja albo ktoś z mojej rodziny tak Cię potraktował ?” Najbardziej irytowało mnie wmawianie mi “nienawiści do wszystkiego co ukraińskie”, kiedy ja w każde święteczne zgromadzenie rodziny przy stole słuchałem pełnych wzruszenia, szacunku i wdzięczności wspomnień o sąsiadach Ukraińcach. Zadałem nacjonalistce pytanie – jak ocenia fakt spalenia żywcem przez UPA Ukraińca za potajemne wywiezienie sąsiadującąej z nim polskiej rodziny do miasta z garnizonem niemieckim. Odpowiedziała bez najmniejszego wahania i bez namysłu “Poniósł karę !”. W tym momencie zakwalifikowałem ją do kategorii: potwór. Ale nie postrzegam jej w czarno-białych kategoriach, gdyż uważam ją za najbardziej uczciwego i solidnego pracownika spośród kolegów w pracy. Tylko przeszła indoktrynację. W związku z tym nie przyjmuje do wiadomości, że odsetek łajdaków w każdej nacji jest podobny. A łajdaków należy potępić zawsze, nawet gdy są zrzeszeni w organizacji, terroryzującej społeczeństwo. Co ja bym zrobił, gdybym był Ukraińcem mieszkającym w Polsce i słuchał, czytał o wyczynach OUN-UPA ? Może zresztą jestem, bo nazwisko mam takie jakie mam. Oj, miałbym problem…