Ale nawet nie chodzi o to, tylko tak sobie myślę, że prawaków kilku, którzy rytualnie zjamowało się wyzywaniem Majora i jemu podobnych, teraz nagle składa nieustanne wyrazy sympatii, szacunku i w ogóle wszyscy sa jedną wielką rodziną, a Maryla matką chrzestną prawie:)
grześ
Ale nawet nie chodzi o to, tylko tak sobie myślę, że prawaków kilku, którzy rytualnie zjamowało się wyzywaniem Majora i jemu podobnych, teraz nagle składa nieustanne wyrazy sympatii, szacunku i w ogóle wszyscy sa jedną wielką rodziną, a Maryla matką chrzestną prawie:)
Może te wyzywania były na niby?
Dymitr Bagiński -- 03.06.2009 - 07:23