Kognicję (właściwość) TK określa art. 188 Konstytucji, a tam w pkt 3 zostało wyraźnie napisane: “Trybunał Konstytucyjny orzeka w sprawach: [...] zgodności przepisów prawa, wydawanych przez centralne organy państwowe, z Konstytucją, ratyfikowanymi umowami międzynarodowymi i ustawami, [...]”. Uchwała Sejmu łapie się w tej kategorii (Sejm jest organem centralnym, państwowym; uchwała zawierała przepisy w sensie ścisłym – jednostki redakcyjne o charakterze generalnym i abstrakcyjnym, które stanowiły podstawę działania organu państwa do opracowania listy ubeków). Dla ilustracji – kontrolowane ostatnio przepisy o sejmowych komisjach śledczych, to też były uchwały Sejmu.
W tym momencie powinien Pan powiedzieć, że w czasie, kiedy TK orzekał o tzw. uchwale Korwin-Mikkego (na jej podstawie Macierewicz ujawnił swoją listę), konstytucja z 1997 r. jeszcze nie obowiązywała. Słusznie.
Proszę Pana, informacja za darmochę, choć generalnie za tę wiedzę się płaci! Od zawsze TK definiuje akt normatywny, który zawiera przepisy podlegające jego kontroli w sposób materialny, a nie formalny. Zresztą podobnie jak inne sądy konstytucyjne w Europie Zach. To znaczy nie decyduje nazwa aktu, ale jego treść (zgodnie z rzymską maksymą falsa demonstratio non nocet). W tym sensie nie da się przemycić normy, która ma charakter abstrakcyjny i generalny w instrukcji, zarządzeniu, decyzji, czy czymkolwiek innym (co było istotne zwłaszcza wówczas, kiedy toczono walki z tzw. prawem powielaczowym; zamknięty katalog źródeł prawa, który mamy dziś, był omawiany tylko na uniwersytetach). Może się temu dziwić tylko ignorant, który nie pofatyguje się, żeby przeczytać jak jest (było), bo wydaje mu się, że wszystko jest w stanie ustalić sam.
-->J.M.
Kognicję (właściwość) TK określa art. 188 Konstytucji, a tam w pkt 3 zostało wyraźnie napisane: “Trybunał Konstytucyjny orzeka w sprawach: [...] zgodności przepisów prawa, wydawanych przez centralne organy państwowe, z Konstytucją, ratyfikowanymi umowami międzynarodowymi i ustawami, [...]”. Uchwała Sejmu łapie się w tej kategorii (Sejm jest organem centralnym, państwowym; uchwała zawierała przepisy w sensie ścisłym – jednostki redakcyjne o charakterze generalnym i abstrakcyjnym, które stanowiły podstawę działania organu państwa do opracowania listy ubeków). Dla ilustracji – kontrolowane ostatnio przepisy o sejmowych komisjach śledczych, to też były uchwały Sejmu.
W tym momencie powinien Pan powiedzieć, że w czasie, kiedy TK orzekał o tzw. uchwale Korwin-Mikkego (na jej podstawie Macierewicz ujawnił swoją listę), konstytucja z 1997 r. jeszcze nie obowiązywała. Słusznie.
Proszę Pana, informacja za darmochę, choć generalnie za tę wiedzę się płaci! Od zawsze TK definiuje akt normatywny, który zawiera przepisy podlegające jego kontroli w sposób materialny, a nie formalny. Zresztą podobnie jak inne sądy konstytucyjne w Europie Zach. To znaczy nie decyduje nazwa aktu, ale jego treść (zgodnie z rzymską maksymą falsa demonstratio non nocet). W tym sensie nie da się przemycić normy, która ma charakter abstrakcyjny i generalny w instrukcji, zarządzeniu, decyzji, czy czymkolwiek innym (co było istotne zwłaszcza wówczas, kiedy toczono walki z tzw. prawem powielaczowym; zamknięty katalog źródeł prawa, który mamy dziś, był omawiany tylko na uniwersytetach). Może się temu dziwić tylko ignorant, który nie pofatyguje się, żeby przeczytać jak jest (było), bo wydaje mu się, że wszystko jest w stanie ustalić sam.
referent Bulzacki -- 10.08.2009 - 19:52