Istnieje taki dziwoląg, który wykładany jest na studiach prawniczych. To “logika prawnicza”.
Z powyższej dyskusji widać, że:
- różnica między logiką a logiką prawniczą jest taka jak między demokracją a demokracją socjalistyczną,
- logiczne jest to, co dany prawnik za logiczne uznaje.,
- pojęcie zawartość informacyjna słowa (lub frazy) jest całkiem obce absolwentom szkół prawniczych począwszy od tych ze sławetnej szkoły im. Duracza na teraźniejszych kończąc. Najlepszym dowodem na to jest powierzchnia trójwymiarowa.
Od lat nieuk nieuka “uczy” – nic dziwnego, jeśli podwaliną “edukacji” prawniczej w PRL (a więc i w PRL-bis) byli ci z “Duracza” i od prok. Wyszyńskiego.
O logice.
Istnieje taki dziwoląg, który wykładany jest na studiach prawniczych. To “logika prawnicza”.
Z powyższej dyskusji widać, że:
- różnica między logiką a logiką prawniczą jest taka jak między demokracją a demokracją socjalistyczną,
- logiczne jest to, co dany prawnik za logiczne uznaje.,
- pojęcie zawartość informacyjna słowa (lub frazy) jest całkiem obce absolwentom szkół prawniczych począwszy od tych ze sławetnej szkoły im. Duracza na teraźniejszych kończąc. Najlepszym dowodem na to jest powierzchnia trójwymiarowa.
Od lat nieuk nieuka “uczy” – nic dziwnego, jeśli podwaliną “edukacji” prawniczej w PRL (a więc i w PRL-bis) byli ci z “Duracza” i od prok. Wyszyńskiego.
Hodowca królików (gość) -- 11.08.2009 - 15:40