Najpierw przeproszę za zwłokę w odpowiedzi. Jak wypadłam wczoraj po południu z chałupy niczym poparzona tak dopiero chwilę temu do niej przyczłapałam na ostatnich.
Do rzeczy.
Mnie też nie przeszkadzają różne strumienie, którymi płyną wiadomości, ale wielu z nas – tak. To też wbito do głów -> jeśli jakaś wiadomość nie pojawia się w “sławnej” gazecie czy też “uznanym” periodyku jest z założenia (a raczej ma być) niemiarodajna, kłamliwa, głupia czy spiskowa.
Tego typu dawanie wiary tylko określonym publikacjom czy wypowiedziom jest również efektem Edziowej inżynierii świadomości.
Kapitalne tego przykłady pojawiły się w rozmowie pod moim wcześniejszym tekstem. :)
W przypadku naukawców od globalnego ocipienia jest to też widoczne, jak na dłoni ale z drugiej strony barykady. Bo to oni używali własnego autorytetu i koneksji, żeby wpływać na to czyja praca może się ukazać i gdzie; czy dopuścić do recenzowania takiej pracy, co stanowi poważny etap weryfikacji naukowej.
Z maili wyłania się też wręcz kryminalny obrazek, bo panowie sami poprawiali i recenzowali swoje prace, używając niejednokrotnie “sztuczek” z danymi.
Efektem ich starań jest również doprowadzenie do usunięcia co najmniej dwóch szefów dużych magazynów naukowych, którzy próbowali publikować prace krytyczne do ich własnych.
Dzięki temu ich prace naukawe stały się tymi jedynie miarodajnymi i rzetelnymi, bo były szeroko publikowane i cytowane.
Jednym zdaniem: spełniały wszelkie warunki by zmanipulowane Barany uznały ich autorów za jedynie słuszne autorytety w dziedzinie badań nad ziemskim klimatem i tym łatwiej dały się z kolei manipulować Tym, Niewidocznym, o których pisał Bernays.
Koło się zamknęło. No. :)
Pino, nie jest prawdą, że te i inne manipulacje nie ingerują bezpośrednio w Twoje życie. Nawet pastę do zębów z fluorem zawdzięczasz inżynierii tłumu Edzia oraz dowodzonej przez niego starannie wyselekcjonowanej armii naukowców i lekarzy, którzy zaoszczędzili już miliardy dolarów koncernowi Alcoa (klient Edzia) i innym producentom aluminium.
Jak to pisał Goebbels? – powtarzać kłamstwo wszędzie i do znudzenia, aż stanie się prawdą. Ilu znajdziesz teraz stomatologów, którzy tę prawdę ośmielą się podważyć? :)
Pozdro.
ps. To miłe, co napisałaś. Ale nie. Wbrew pozorom jeszcze wiele pokory we mnie zostało. :)
Pino
Najpierw przeproszę za zwłokę w odpowiedzi. Jak wypadłam wczoraj po południu z chałupy niczym poparzona tak dopiero chwilę temu do niej przyczłapałam na ostatnich.
Do rzeczy.
Mnie też nie przeszkadzają różne strumienie, którymi płyną wiadomości, ale wielu z nas – tak. To też wbito do głów -> jeśli jakaś wiadomość nie pojawia się w “sławnej” gazecie czy też “uznanym” periodyku jest z założenia (a raczej ma być) niemiarodajna, kłamliwa, głupia czy spiskowa.
Tego typu dawanie wiary tylko określonym publikacjom czy wypowiedziom jest również efektem Edziowej inżynierii świadomości.
Kapitalne tego przykłady pojawiły się w rozmowie pod moim wcześniejszym tekstem. :)
W przypadku naukawców od globalnego ocipienia jest to też widoczne, jak na dłoni ale z drugiej strony barykady. Bo to oni używali własnego autorytetu i koneksji, żeby wpływać na to czyja praca może się ukazać i gdzie; czy dopuścić do recenzowania takiej pracy, co stanowi poważny etap weryfikacji naukowej.
Z maili wyłania się też wręcz kryminalny obrazek, bo panowie sami poprawiali i recenzowali swoje prace, używając niejednokrotnie “sztuczek” z danymi.
Efektem ich starań jest również doprowadzenie do usunięcia co najmniej dwóch szefów dużych magazynów naukowych, którzy próbowali publikować prace krytyczne do ich własnych.
Dzięki temu ich prace naukawe stały się tymi jedynie miarodajnymi i rzetelnymi, bo były szeroko publikowane i cytowane.
Jednym zdaniem: spełniały wszelkie warunki by zmanipulowane Barany uznały ich autorów za jedynie słuszne autorytety w dziedzinie badań nad ziemskim klimatem i tym łatwiej dały się z kolei manipulować Tym, Niewidocznym, o których pisał Bernays.
Koło się zamknęło. No. :)
Pino, nie jest prawdą, że te i inne manipulacje nie ingerują bezpośrednio w Twoje życie. Nawet pastę do zębów z fluorem zawdzięczasz inżynierii tłumu Edzia oraz dowodzonej przez niego starannie wyselekcjonowanej armii naukowców i lekarzy, którzy zaoszczędzili już miliardy dolarów koncernowi Alcoa (klient Edzia) i innym producentom aluminium.
Jak to pisał Goebbels? – powtarzać kłamstwo wszędzie i do znudzenia, aż stanie się prawdą. Ilu znajdziesz teraz stomatologów, którzy tę prawdę ośmielą się podważyć? :)
Pozdro.
ps. To miłe, co napisałaś. Ale nie. Wbrew pozorom jeszcze wiele pokory we mnie zostało. :)
Magia -- 03.12.2009 - 14:36