Dziękuję raz jeszcze, tym razem, że dzieli się Pan swoimi opiniami, nie wszyscy mają odwagę. Ja myślę, że odwagę mam, ale parę spraw dalej sobie nie uporządkowałem światopoglądowo, a parę wydaje mi się ma naturę taką nie do uporządkowania, z rożnych przyczyn.
Podoba mi się jeśli ktoś poddaje krytyce, sama to lubię. Jednak czasami wydaje mi się, że trzeba uważać, żeby nie być takim trolem, który tylko rozładowuje swoje frustracje wkładając kij w mrowisko. Sama staram się uważać z lepszym lub gorszym skutkiem.
Co do poprawności politycznej. Wie Pan ja przeczytałam parę filozoficznych polemik, że cała koncepcja jest błędna nie ma sensu itd. Jednak wszystko znowu rozbija się o praktykę i konkretną sytuację, konkretnego człowieka i czasami trzeba wykazać się społeczną wrażliwością i się trochę wyhamować i uważniej dobierać słowa. Wie Pan, zaledwie jedno pokolenie wstecz upośledzone umysłowo dziecko było w medycynie i psychologii nazywane fachowo “imbecylem”. Do tej pory można spotkać się z taką nomenklaturą w starszych testach inteligencji. Jednak każdy normalny człowiek, tym bardziej psycholog terminu tego nie użyje, bo zna kontekst i wszystkie negatywne i obraźliwe kontacje z nim związane i dlatego właśnie nie użyje tego słowa pod adresem żadnego dziecka. Podobnie jest z innymi terminami, jeśli znamy kontekst opresyjnego ich użycia zaczynaja się robić problematycznie. Można się zawsze upierać, że używa się słowa, żartu w dobrej wierze, ale to jak odbierze to odbiorca i czy mu się nie zrobi przykro to od naszej dobrej wiary i intencji już nie zależy. Jasne, że większość ludzi być może machnie ręką na malutki stereotyp w wypowiedzi tu i tam. Ja macham ręką na blondynkę. Też zdarza mi się stereotypy popełniać, ale staram się tego nie robić, podobnie jak staram się nie robić błędów ortograficznych. I nie tylko ze względu na konkretne osoby, ktore moglabym urazić ale także ze względu na osoby, które reprezentują dziedziny dla których wrażliwość społeczna, czy piękny język są esencją dziedziny. Także nie zgodzę się z Panem w tej kwestii. Czy nam się poprawność polityczna podoba, czy nie, czy ma sens, czy nie jesteśmy na nią skazani, podobnie jak jesteśmy skazani na dobrą ortografię i stylistykę, mimo, że język to też byt dynamiczny i standardy zmieniają się szybko, a reguły gramatyczne niejednokrotnie maja mało sensu.
Panie Jerzy Dziękuję raz
Panie Jerzy
Dziękuję raz jeszcze, tym razem, że dzieli się Pan swoimi opiniami, nie wszyscy mają odwagę. Ja myślę, że odwagę mam, ale parę spraw dalej sobie nie uporządkowałem światopoglądowo, a parę wydaje mi się ma naturę taką nie do uporządkowania, z rożnych przyczyn.
Podoba mi się jeśli ktoś poddaje krytyce, sama to lubię. Jednak czasami wydaje mi się, że trzeba uważać, żeby nie być takim trolem, który tylko rozładowuje swoje frustracje wkładając kij w mrowisko. Sama staram się uważać z lepszym lub gorszym skutkiem.
Co do poprawności politycznej. Wie Pan ja przeczytałam parę filozoficznych polemik, że cała koncepcja jest błędna nie ma sensu itd. Jednak wszystko znowu rozbija się o praktykę i konkretną sytuację, konkretnego człowieka i czasami trzeba wykazać się społeczną wrażliwością i się trochę wyhamować i uważniej dobierać słowa. Wie Pan, zaledwie jedno pokolenie wstecz upośledzone umysłowo dziecko było w medycynie i psychologii nazywane fachowo “imbecylem”. Do tej pory można spotkać się z taką nomenklaturą w starszych testach inteligencji. Jednak każdy normalny człowiek, tym bardziej psycholog terminu tego nie użyje, bo zna kontekst i wszystkie negatywne i obraźliwe kontacje z nim związane i dlatego właśnie nie użyje tego słowa pod adresem żadnego dziecka. Podobnie jest z innymi terminami, jeśli znamy kontekst opresyjnego ich użycia zaczynaja się robić problematycznie. Można się zawsze upierać, że używa się słowa, żartu w dobrej wierze, ale to jak odbierze to odbiorca i czy mu się nie zrobi przykro to od naszej dobrej wiary i intencji już nie zależy. Jasne, że większość ludzi być może machnie ręką na malutki stereotyp w wypowiedzi tu i tam. Ja macham ręką na blondynkę. Też zdarza mi się stereotypy popełniać, ale staram się tego nie robić, podobnie jak staram się nie robić błędów ortograficznych. I nie tylko ze względu na konkretne osoby, ktore moglabym urazić ale także ze względu na osoby, które reprezentują dziedziny dla których wrażliwość społeczna, czy piękny język są esencją dziedziny. Także nie zgodzę się z Panem w tej kwestii. Czy nam się poprawność polityczna podoba, czy nie, czy ma sens, czy nie jesteśmy na nią skazani, podobnie jak jesteśmy skazani na dobrą ortografię i stylistykę, mimo, że język to też byt dynamiczny i standardy zmieniają się szybko, a reguły gramatyczne niejednokrotnie maja mało sensu.
Pozdrawiam
Asia -- 23.03.2012 - 11:50