Drobne sprostowanie – ja nie na drzewo, a na drabinę wlazłem. Różnica taka mianowicie, że na drzewie można się skryć wśród liści, a na drabinie człeka jednak widać.
Mogłbym też na słup jak pewien Szymon, ale na takie wyrzeczenie mnie nie stać.
To i siedzę sobie i myślę. Chociaż na chwilę zlezę, bo obiecałem odnieść się do kwestii szkoły dla polityków. I pewnie znowu po uszach dostanę (a mam kłapciate, więc łatwo trafić. Tyle, że z wiatrem mi się lepiej idzie; a jak odwrócę głowę w bok, to i pod wiatr).
Drogi Griszeq (u?)
Drobne sprostowanie – ja nie na drzewo, a na drabinę wlazłem. Różnica taka mianowicie, że na drzewie można się skryć wśród liści, a na drabinie człeka jednak widać.
Mogłbym też na słup jak pewien Szymon, ale na takie wyrzeczenie mnie nie stać.
To i siedzę sobie i myślę. Chociaż na chwilę zlezę, bo obiecałem odnieść się do kwestii szkoły dla polityków. I pewnie znowu po uszach dostanę (a mam kłapciate, więc łatwo trafić. Tyle, że z wiatrem mi się lepiej idzie; a jak odwrócę głowę w bok, to i pod wiatr).
Pozdrawiam serdecznie
Lorenzo -- 04.01.2008 - 15:03