Problem powstaje między innymi wtedy, kiedy do opisu prozy życia używa się języka operacji. Kiedy mówi Pan o omamach, to od razu ruszają mi się plomby, robie 30 pompek (na jednej ręce…). Omamy (halucynacje) to zaburzenia spostrzegania polegające na spostrzeganiu przedmiotów, które znajdują się w polu percepcjo. Freud nie dlatego negował Boga, że go nie widział…
Skoro Panów antagonizm się zredukował, to widocznie dość silny bodziec dla Panów obydwóch stanowię… Cieszę się bardzo.
Zacytowane przez Pana moje frazy ocenił Pan jako słabe. Szanuję Pańskie zdanie. Z tym, że zdanie to wyraża tylko Pański stan emocjonalny. To trochę mało, żeby czynić z tego argument.
Kolejna Pańska supozycja, iż – „Nie dal ci Wyrus nawet ćwierci sygnału, który by cie uprawniał do takiego przyprawiania mu gęby”, jest Pańskim tworem, dla mnie tekst Wyrusa jest pełnym sygnałem.
Przywołanie natomiast: – „W związku z powyższym twoje szat rozdzieranie, że ja się z Senyszyn za jej skrzek nabijam mam za kalizm w postaci czystej”, jest dość mizerną w mej ocenie próbą przekierunkowania meritum sprawy. Nabijanie się nie z gonad (że użyję języka biologii), a 2-rzędnych cech płciowych jest dowodem braku argumentów. Natomiast mówienie o wożeniu Pani Senyszyn w klatce, postrzegam nie tylko jako zaburzenie norm obyczajowych a nawet, a może przede wszystkim moral insanity.
Czuwaj!
PS. A jeśli chodzi o zrozumienie tekstu Nameste, to jakoś nie zauważam swoich niedoborów kompetencji komunikacyjnej. Ale, człowiek to zwierzak subiektywny. Może uruchomiłem jakieś mechanizmy obronne i się pogubiłem? Proszę mi wybaczyć.
Panie Nicponiu!
Problem powstaje między innymi wtedy, kiedy do opisu prozy życia używa się języka operacji. Kiedy mówi Pan o omamach, to od razu ruszają mi się plomby, robie 30 pompek (na jednej ręce…). Omamy (halucynacje) to zaburzenia spostrzegania polegające na spostrzeganiu przedmiotów, które znajdują się w polu percepcjo. Freud nie dlatego negował Boga, że go nie widział…
Skoro Panów antagonizm się zredukował, to widocznie dość silny bodziec dla Panów obydwóch stanowię… Cieszę się bardzo.
Zacytowane przez Pana moje frazy ocenił Pan jako słabe. Szanuję Pańskie zdanie. Z tym, że zdanie to wyraża tylko Pański stan emocjonalny. To trochę mało, żeby czynić z tego argument.
Kolejna Pańska supozycja, iż – „Nie dal ci Wyrus nawet ćwierci sygnału, który by cie uprawniał do takiego przyprawiania mu gęby”, jest Pańskim tworem, dla mnie tekst Wyrusa jest pełnym sygnałem.
Przywołanie natomiast: – „W związku z powyższym twoje szat rozdzieranie, że ja się z Senyszyn za jej skrzek nabijam mam za kalizm w postaci czystej”, jest dość mizerną w mej ocenie próbą przekierunkowania meritum sprawy. Nabijanie się nie z gonad (że użyję języka biologii), a 2-rzędnych cech płciowych jest dowodem braku argumentów. Natomiast mówienie o wożeniu Pani Senyszyn w klatce, postrzegam nie tylko jako zaburzenie norm obyczajowych a nawet, a może przede wszystkim moral insanity.
Czuwaj!
PS. A jeśli chodzi o zrozumienie tekstu Nameste, to jakoś nie zauważam swoich niedoborów kompetencji komunikacyjnej. Ale, człowiek to zwierzak subiektywny. Może uruchomiłem jakieś mechanizmy obronne i się pogubiłem? Proszę mi wybaczyć.
Andrzej F. Kleina -- 04.01.2008 - 15:35