właśnie byłem ciekaw jakby wyrus ocenił taka partię szachów. Potem sobie pomyślałem, że wcale nie muszę ruszać pionkami, bo niby dlaczego mam grać w szachy z diabłem. Jarecki świetne rozwiązanie proponuje walnąć szatana w łeb szachownicą. A może plunąć w oczy i odwrócić szachownicę?
A może matriksem pojechać. Czyli “there’s no spoon” Nie ma szatana, bo to my zmagamy się tylko ze sobą, a diabeł to jest nam potrzebny, żeby na kogoś zwalić winę. to nie ja, to wszystko przez niego.
dzięki Jarecki
właśnie byłem ciekaw jakby wyrus ocenił taka partię szachów. Potem sobie pomyślałem, że wcale nie muszę ruszać pionkami, bo niby dlaczego mam grać w szachy z diabłem. Jarecki świetne rozwiązanie proponuje walnąć szatana w łeb szachownicą. A może plunąć w oczy i odwrócić szachownicę?
sajonara -- 20.03.2008 - 08:07A może matriksem pojechać. Czyli “there’s no spoon” Nie ma szatana, bo to my zmagamy się tylko ze sobą, a diabeł to jest nam potrzebny, żeby na kogoś zwalić winę. to nie ja, to wszystko przez niego.