:-)). Mnie też nie przeraził ale chyba utwierdził mnie w przekonaniach i w wierze. Film jest pełen nadziei…. .
Trzeba na niego popatrzeć inaczej.
Dla mnie ta dziewczyna była młoda, pobozna, rozmodlona i z głębią duchową. Po zapadnięciu na chorobę – gdy już ledwo chodziła – jestem przekonany, że oddawała swoją chorobę jako swoją modlitwę... .
Sądzę, że była tak KOchająca Bogu, że dawała coraz więcej, aż do zaofiarowania się do takiego stopnia.
Bo taka jest naprawdę Miłość... ofiaruje się do końca, i nie ma granic. Ta dziewczyna więc ofiarowała się samą Bogu dla zbawienia grzeszników.
W tym sensie film dla mnie był pozytywny, że pokazuje siłę człowieka który poprzez modlitwę, ofiarowanie cierpienia może zbawiać świat jak Jezus Chrystus. Zbawiać Świat Jego mocą i Jego Matki Maryi.
My mamy jako ludzie inne talenty i dary którymi zostaliśmy obdarowani i i je rozwijając, żyjąc tak aby te dary służyły nie tylko naszemu dobru ale Chwale Bożej stajemy się takimi samymi “wojownikami światła” jak ta dziewczyna.
Kto kocha bardziej ten więcej daje i ofiaruje… . Nie ma ubogich. NAwet schorowana dziewczyna, zniszczona przez gruźlicę potrafiła dać ludziom tak wiele… . Miłość nie zna granić i stawia swoje życie za życie innych.
“NIe ma większej miłości od tej gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich….”. Ta dzeiwczyna właśnie pokazała taką miłość. Ale taką miłość daje każda matka —- oddając swoje życie dziecku… . Oddaje nie tylko ciało, ale “wyjmuje ze swojej kariery” wiele miesięcy aby poświęcić się innemu życiu.. . To dla mnie wielka rzecz.
Może dlatego ta miłość jest tak pogardzana: ruchu aborcyjne, starch przed ciążą i dzieckiem, niepopularność macierzyństwa w tzw nowoczesnej Europie.
Miłość zwycięża i nigdy nie ustaje…. – właściwie to także treść Wielkanocy. :-)
Pozdrawiam Świątecznie.
************************
“Kto pyta nie błądzi…”
Alga
:-)). Mnie też nie przeraził ale chyba utwierdził mnie w przekonaniach i w wierze. Film jest pełen nadziei…. .
Trzeba na niego popatrzeć inaczej.
Dla mnie ta dziewczyna była młoda, pobozna, rozmodlona i z głębią duchową. Po zapadnięciu na chorobę – gdy już ledwo chodziła – jestem przekonany, że oddawała swoją chorobę jako swoją modlitwę... .
Sądzę, że była tak KOchająca Bogu, że dawała coraz więcej, aż do zaofiarowania się do takiego stopnia.
Bo taka jest naprawdę Miłość... ofiaruje się do końca, i nie ma granic. Ta dziewczyna więc ofiarowała się samą Bogu dla zbawienia grzeszników.
W tym sensie film dla mnie był pozytywny, że pokazuje siłę człowieka który poprzez modlitwę, ofiarowanie cierpienia może zbawiać świat jak Jezus Chrystus. Zbawiać Świat Jego mocą i Jego Matki Maryi.
My mamy jako ludzie inne talenty i dary którymi zostaliśmy obdarowani i i je rozwijając, żyjąc tak aby te dary służyły nie tylko naszemu dobru ale Chwale Bożej stajemy się takimi samymi “wojownikami światła” jak ta dziewczyna.
Kto kocha bardziej ten więcej daje i ofiaruje… . Nie ma ubogich. NAwet schorowana dziewczyna, zniszczona przez gruźlicę potrafiła dać ludziom tak wiele… . Miłość nie zna granić i stawia swoje życie za życie innych.
“NIe ma większej miłości od tej gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich….”. Ta dzeiwczyna właśnie pokazała taką miłość. Ale taką miłość daje każda matka —- oddając swoje życie dziecku… . Oddaje nie tylko ciało, ale “wyjmuje ze swojej kariery” wiele miesięcy aby poświęcić się innemu życiu.. . To dla mnie wielka rzecz.
Może dlatego ta miłość jest tak pogardzana: ruchu aborcyjne, starch przed ciążą i dzieckiem, niepopularność macierzyństwa w tzw nowoczesnej Europie.
Miłość zwycięża i nigdy nie ustaje…. – właściwie to także treść Wielkanocy. :-)
Pozdrawiam Świątecznie.
poldek34 -- 21.03.2008 - 10:27************************
“Kto pyta nie błądzi…”