Pan ma pretensję do mnie, że wyrażam opinie o Pana klasyfikowaniu na durniów, fanatyków, i kogo Pan chce, gdy tymczasem najlepiej takim miejscom ja to – wg mnie – robi pisanie dobrych tekstów, miast bawić się w ikwizytora.
Pan twierdzi, ze na durniach Pan się zna…. – czy jakiś certyfikat nieomylności Pan posiada w tym zakresie?
Wg mnie ramy tekstowania określa regulamin i to powinno wystarczyć. Jeśli Pan uważa, że to zbyt kiepskie sito, niech Pan go uzupełni o kryteria które duraków wyeliminują na starcie.
Natomiast ja nie akceptuję tego co Pan uprawia. Zamiast dyskusji etykietowanie i rzucanie hasełek obraźliwych zamiast rzeczowych argumentów.
Jeśli cokolwiek niszczy dyskusje i ich klimat to właśnie takie “wyskoki”.
Kto dureń a kto nie_dureń wynika nie z Pana określenia ale z osądu każdego blogera. Pan natomiast sprawia wrażenie, że posiada prymat nieomylności w tej dziedzinie. I z takim zabiegiem jaki pan stosuje się na wskroś nie zgadzam.
Ostatecznie mogę nie czytać Pana i traktować jak inną planetę krążącą wokół innego słońca ale nie jestem człowiekiem który się lubi gniewać lub boczyć i źle się z tym czuję. Potrafię ugryźć się w język i minąć bokiem osobę która nie życzy sobie mojego towarzystwa w “swoim domku”.
Więc może zamilknę w stos. do Pana na czas jakiś. Pewnie to lepsze rozwiązanie niż czepianie się – i tak to nic nie daje. Z “durniami” musi Pan poradzić sobie sam.
Panie Igło
Pan ma pretensję do mnie, że wyrażam opinie o Pana klasyfikowaniu na durniów, fanatyków, i kogo Pan chce, gdy tymczasem najlepiej takim miejscom ja to – wg mnie – robi pisanie dobrych tekstów, miast bawić się w ikwizytora.
Pan twierdzi, ze na durniach Pan się zna…. – czy jakiś certyfikat nieomylności Pan posiada w tym zakresie?
Wg mnie ramy tekstowania określa regulamin i to powinno wystarczyć. Jeśli Pan uważa, że to zbyt kiepskie sito, niech Pan go uzupełni o kryteria które duraków wyeliminują na starcie.
Natomiast ja nie akceptuję tego co Pan uprawia. Zamiast dyskusji etykietowanie i rzucanie hasełek obraźliwych zamiast rzeczowych argumentów.
Jeśli cokolwiek niszczy dyskusje i ich klimat to właśnie takie “wyskoki”.
Kto dureń a kto nie_dureń wynika nie z Pana określenia ale z osądu każdego blogera. Pan natomiast sprawia wrażenie, że posiada prymat nieomylności w tej dziedzinie. I z takim zabiegiem jaki pan stosuje się na wskroś nie zgadzam.
Ostatecznie mogę nie czytać Pana i traktować jak inną planetę krążącą wokół innego słońca ale nie jestem człowiekiem który się lubi gniewać lub boczyć i źle się z tym czuję. Potrafię ugryźć się w język i minąć bokiem osobę która nie życzy sobie mojego towarzystwa w “swoim domku”.
Więc może zamilknę w stos. do Pana na czas jakiś. Pewnie to lepsze rozwiązanie niż czepianie się – i tak to nic nie daje. Z “durniami” musi Pan poradzić sobie sam.
Pozdrawiam.
************************
poldek34 -- 07.05.2008 - 12:00“Kto pyta nie błądzi…”