Tak postawione wytyczne rozmowy mi odpowiadają – szkoda, że takie zasady zupełnie nie obowiązywały w wiadomym salonie. Może i budowniczy salonu miał podobne ideały ale goście, którzy opanowali mu lokal zupełnie się nim ani jego ideałami nie przejmowali. Etykietowanie “durniiem” było by do wytrzymania, etykietowanie “lewakiem” czy “bolszewikiem” było dla mnie obraźliwe. Używanie słów rozwadowskich było żygliwym chamstwem, więc pełen absmaku wyszedłem. Teraz już tylko zaglądam, głównie by się utwierdzić w słuszności wyboru…
:)
Rozmowa poza tym w ogólności jest bardzo ciekawa – chwilami krotochwilna.
: ))
Panie Poldku!
Tak postawione wytyczne rozmowy mi odpowiadają – szkoda, że takie zasady zupełnie nie obowiązywały w wiadomym salonie. Może i budowniczy salonu miał podobne ideały ale goście, którzy opanowali mu lokal zupełnie się nim ani jego ideałami nie przejmowali. Etykietowanie “durniiem” było by do wytrzymania, etykietowanie “lewakiem” czy “bolszewikiem” było dla mnie obraźliwe. Używanie słów rozwadowskich było żygliwym chamstwem, więc pełen absmaku wyszedłem. Teraz już tylko zaglądam, głównie by się utwierdzić w słuszności wyboru…
jotesz -- 08.05.2008 - 07:18:)
Rozmowa poza tym w ogólności jest bardzo ciekawa – chwilami krotochwilna.
: ))