Co ma wiek do rzeczy – ja 34 to miałem kiedyś, a ponieważ swój nick logowałem po raz pierwszy to mi z tą cyfrą wskoczyło przy rejestracji. Mi Poldek dobrze leży jako nick. Acz kolwiek nie z 1934 roku i nie 34 lata mam.
Polityka dla mnie to raczej wybór lepszy z dostępnych a więc sztuka kompromisu. Jak napisałem wcześniej różnica zdań nie jest tragedią. Tragedią jest zamiast akceptacji różnicy dążyć do eliminacji adwersarza odbierając mu prawo zdania i odczłowieczanie go. temu właśnie służy wg mnie etykietowanie. Gdyż trudniej jest “eksterminować” jotesza ale łatwiej już zrobić porządek z Joteszem- Durniem. To taki chwyt retoryczny mający na celu “odjoteszowanie” Jotesza a nadanie mu wartości “durnia”.
Ja odróżniam życie pollityków od życia publiki. To dwa różne światy, i tak jak oni na odlew dyskutują wcale nie znaczy, że publika na odlew na dyskutować. Gdyż często politycy skakający sobie do gardeł w świetle kamer poza kamerami na piwie przesiadują godzinami. A dla nas spektakle urządzają aby nas “zdobyć” i na “fanatyków uczynić”.
Więc skoro trudno jest – jak Pan to napisał wybrać jeden gatunek muzyczny z wielu – trzeba rozmawiać, wałkować, i “ucierać” poglądy jak ciasto. Temu służy dyskusja. Ale aby ona miała się odbyć musi być język dusksji a nie zamordyzmu na wzór spektaklu polityków przed kamerami.
Wg mnie politycy “walczący” chcą mieć nas za kiboli abyśmy się obrzucali jak “kibole” po meczy albo pomiędzy starciami, bo wtedy łatwiej jest nimi gospodarować. A już najgorzej jest jeśli wokół “promocji kibolizmu”- tzn. na bazie emocji negatywnych buduje się poparcie społeczne i elektorat. To jest wg mnie najbardziej nieludzka i karygodna zagrywka.
Więc ja będę się czepiał języka. Bo jest język który tworzy porozumienie jak i język który niszczy i buduje mury. Etykietowanie do takich należy. A politycy powinni i są gotowi zmieniać się wg woli wyborców.
A najgorzej jest jak wyborcy zmieniają się wg polityków – chodzi mi o język, zachowanie i standardy ogólnoludzkie.
Jotesz
Co ma wiek do rzeczy – ja 34 to miałem kiedyś, a ponieważ swój nick logowałem po raz pierwszy to mi z tą cyfrą wskoczyło przy rejestracji. Mi Poldek dobrze leży jako nick. Acz kolwiek nie z 1934 roku i nie 34 lata mam.
Polityka dla mnie to raczej wybór lepszy z dostępnych a więc sztuka kompromisu. Jak napisałem wcześniej różnica zdań nie jest tragedią. Tragedią jest zamiast akceptacji różnicy dążyć do eliminacji adwersarza odbierając mu prawo zdania i odczłowieczanie go. temu właśnie służy wg mnie etykietowanie. Gdyż trudniej jest “eksterminować” jotesza ale łatwiej już zrobić porządek z Joteszem- Durniem. To taki chwyt retoryczny mający na celu “odjoteszowanie” Jotesza a nadanie mu wartości “durnia”.
Ja odróżniam życie pollityków od życia publiki. To dwa różne światy, i tak jak oni na odlew dyskutują wcale nie znaczy, że publika na odlew na dyskutować. Gdyż często politycy skakający sobie do gardeł w świetle kamer poza kamerami na piwie przesiadują godzinami. A dla nas spektakle urządzają aby nas “zdobyć” i na “fanatyków uczynić”.
Więc skoro trudno jest – jak Pan to napisał wybrać jeden gatunek muzyczny z wielu – trzeba rozmawiać, wałkować, i “ucierać” poglądy jak ciasto. Temu służy dyskusja. Ale aby ona miała się odbyć musi być język dusksji a nie zamordyzmu na wzór spektaklu polityków przed kamerami.
Wg mnie politycy “walczący” chcą mieć nas za kiboli abyśmy się obrzucali jak “kibole” po meczy albo pomiędzy starciami, bo wtedy łatwiej jest nimi gospodarować. A już najgorzej jest jeśli wokół “promocji kibolizmu”- tzn. na bazie emocji negatywnych buduje się poparcie społeczne i elektorat. To jest wg mnie najbardziej nieludzka i karygodna zagrywka.
Więc ja będę się czepiał języka. Bo jest język który tworzy porozumienie jak i język który niszczy i buduje mury. Etykietowanie do takich należy. A politycy powinni i są gotowi zmieniać się wg woli wyborców.
A najgorzej jest jak wyborcy zmieniają się wg polityków – chodzi mi o język, zachowanie i standardy ogólnoludzkie.
Mówiąc językiem Grzesia smęcę – więc kończę.
Pozdrawiam.
***********************
poldek34 -- 07.05.2008 - 16:35“Kto pyta nie błądzi…”