że przebywalem w Madrycie prawie o tym samym czasie, co Pan. Więc pamiętam ich 1 Maja na Plaza Mayor…
A tak w kwestii urody ichniejszych kobiet, to one mi gruszki troche przypominaly ksztaltem, a ochryplymi glosami to już lepiej nie powiem kogo. Honor uratowala dama w podeszlym wieku w niesamowitym wysokim stroiku (chyba tak się to nazywa?) na glowie, która podwieziono do kościola. Szczupla, wysoka, o jednak nieprzemijającej urodzie i aurze autorytetu, jaka ja otaczala. To się czulo i widzialo po zachowaniu rodziny. Taka czarno-biala grafika.
Ciekawie się zdarzylo, Panie Yayco,
że przebywalem w Madrycie prawie o tym samym czasie, co Pan. Więc pamiętam ich 1 Maja na Plaza Mayor…
A tak w kwestii urody ichniejszych kobiet, to one mi gruszki troche przypominaly ksztaltem, a ochryplymi glosami to już lepiej nie powiem kogo. Honor uratowala dama w podeszlym wieku w niesamowitym wysokim stroiku (chyba tak się to nazywa?) na glowie, która podwieziono do kościola. Szczupla, wysoka, o jednak nieprzemijającej urodzie i aurze autorytetu, jaka ja otaczala. To się czulo i widzialo po zachowaniu rodziny. Taka czarno-biala grafika.
Pozdrawiam sentymentalnie
Lorenzo -- 07.05.2008 - 18:50