Gdyby Pan pociął nożyczkami to by to była gazeta pocięta, a nie porwana. Pan Merlot kazał rwać. Tyle powiem.
Może Pan sobie ze mnie dworować, ale ja natenczas (Wojski…) zakochana byłam w studencie pierwszego roku chemii i to mogło pozostawać w pewnym związku czy raczej reakcji trzymając się adekwatnej nomenkaltury. On był starszy ode mnie znacząco jak na tamte czasy i prawdziwym był punkiem, i we wogóle był całkiem całkiem, lecz wspominam go jako jedynego w moim zyciu mężczyznę, który usłyszał śmiech zaraz po tym jak mi uczucie wyznał. Taka chemia to była.
Pozdrawiam przepraszając za wtręt nie tylko osobisty, ale też całkowicie nie na temat.
Panie Yayco
Gdyby Pan pociął nożyczkami to by to była gazeta pocięta, a nie porwana. Pan Merlot kazał rwać. Tyle powiem.
Może Pan sobie ze mnie dworować, ale ja natenczas (Wojski…) zakochana byłam w studencie pierwszego roku chemii i to mogło pozostawać w pewnym związku czy raczej reakcji trzymając się adekwatnej nomenkaltury. On był starszy ode mnie znacząco jak na tamte czasy i prawdziwym był punkiem, i we wogóle był całkiem całkiem, lecz wspominam go jako jedynego w moim zyciu mężczyznę, który usłyszał śmiech zaraz po tym jak mi uczucie wyznał. Taka chemia to była.
Pozdrawiam przepraszając za wtręt nie tylko osobisty, ale też całkowicie nie na temat.
Gretchen -- 25.06.2008 - 22:54