Oj tam zaraz mądralińska…wystarczy po prostu mądra, Pierzasty Rycerzu:)
Widzisz, tak się składa, że zarówno w przypadku Kaczmarka, jak też wszystkich innych to nie kompetencje były dla Kaczorów decydującym kryterium lecz właśnie “zaufanie”.
I sorry Winnetou lecz nie jest to wyłącznie moje zdanie. Czy przemówi do Ciebie argument, że w tej kwestii zgadzam się z Ziemkiewiczem? Poczytaj sobie jego “Czas wrzeszczących staruszków”.
Poza tym….hmm….nie obrażając nikogo, ale jeśli Kaczyńscy robili castingi na urzędników wśród swoich rówieśników to faktycznie trudno było znależć osoby nieuwikłane w poprzednie układy. Może warto było poszukać wśród młodszych, hę?
A ta druga część Twej wypowiedzi jest dla mnie całkiem niezrozumiała. Niektórzy tu? Zawdzięczają pozycję i dobrobyt? Wiesz, jestem tu dłużej od Ciebie i nawet kilka osób spotkałam w realu, ale za cholerę nie mam pojęcia o ich potencjalnym dobrobycie lub jego braku. I nawet mnie to nie interesuje.
>Krk
Oj tam zaraz mądralińska…wystarczy po prostu mądra, Pierzasty Rycerzu:)
Widzisz, tak się składa, że zarówno w przypadku Kaczmarka, jak też wszystkich innych to nie kompetencje były dla Kaczorów decydującym kryterium lecz właśnie “zaufanie”.
I sorry Winnetou lecz nie jest to wyłącznie moje zdanie. Czy przemówi do Ciebie argument, że w tej kwestii zgadzam się z Ziemkiewiczem? Poczytaj sobie jego “Czas wrzeszczących staruszków”.
Poza tym….hmm….nie obrażając nikogo, ale jeśli Kaczyńscy robili castingi na urzędników wśród swoich rówieśników to faktycznie trudno było znależć osoby nieuwikłane w poprzednie układy. Może warto było poszukać wśród młodszych, hę?
A ta druga część Twej wypowiedzi jest dla mnie całkiem niezrozumiała. Niektórzy tu? Zawdzięczają pozycję i dobrobyt? Wiesz, jestem tu dłużej od Ciebie i nawet kilka osób spotkałam w realu, ale za cholerę nie mam pojęcia o ich potencjalnym dobrobycie lub jego braku. I nawet mnie to nie interesuje.
Delilah -- 21.08.2008 - 19:43