kazdy ma uprawnienia, takie czy owakie, wiec Ty tez, nie ma o czym gadac.
Ja tez. I patrze, ze tez mi zalezy, choc nie za czesto tu jestem.
Dlatego przeklejam to, co napisałam w piatek wieczorek u Igły:
“Obserwacja jest taka, że kłócą się w kółko Panowie. W salonie kłocili sie Panowie, tutaj tez kłoca sie Panowie. O poglady w sumie. Tak jakby mozna było doprowadzic sie do sytuacji, ze wszyscy mamy jakoś jednakowe.
A refleksja: być moze jest tak, ze samo komentowanie swiata nie jest wystarczajace dla zaistnienia mitu załozycielskiego Konfederacji. Byc moze Konfederacja powstaje wtedy, kiedy ludzie razem cos robią a nie tylko komentują. Albo zabieraja się do robienia czegos razem. Albo zastanawiaja sie co mogliby zrobic razem.
Rzucam tak przed snem.
Jutro wrócę.”
Oraz przeklejam to, co napisałam wczoraj w porze obiadowej w notce “Amnezja sezonowa”:
Na patelni został mi po smażeniu olej z jakąś dziwną, burą zawiesiną – potrzebowałam wyczyścić patelnię. Zwykle tak nie robie ale dziś nalałam wody, zagotowałam, żeby się dobrze „przegryzło”, wylałam. Nalałam, zagotowałam, wylałam. Lałam wodę i wylewałam. Lałam i wylewałam. A tłusta zawiesina wciąż pokrywała patelnię.
Nagle przypomniałam sobie, ze przecież zwykle czyszczę patelnię zupełnie inaczej. Bo woda, której tak uparcie używałam przed chwilą, jest dla tłuszczu zbyt lekka i zbyt „śliska”. Zwykle używam papierowych ręczników – są mięsiste, chłonne i świetnie zbierają tłuszcz.
Sięgnęłam więc po papierowy ręcznik, zebrałam co trzeba, przepłukałam wodą, wysuszyłam. Znów mogę smażyć.
Czemu byłam tak uparta z ta wodą?
Pomyślałam o Tekstowisku w ostatnich dniach.
Lejemy wodę zamiast sięgnąć po papierowy ręcznik.
A przecież mamy na półce ręczniki.
Zawsze mieliśmy.
Trzeba sobie tylko przypomnieć.
JJ,
kazdy ma uprawnienia, takie czy owakie, wiec Ty tez, nie ma o czym gadac.
Ja tez. I patrze, ze tez mi zalezy, choc nie za czesto tu jestem.
Dlatego przeklejam to, co napisałam w piatek wieczorek u Igły:
“Obserwacja jest taka, że kłócą się w kółko Panowie. W salonie kłocili sie Panowie, tutaj tez kłoca sie Panowie. O poglady w sumie. Tak jakby mozna było doprowadzic sie do sytuacji, ze wszyscy mamy jakoś jednakowe.
A refleksja: być moze jest tak, ze samo komentowanie swiata nie jest wystarczajace dla zaistnienia mitu załozycielskiego Konfederacji. Byc moze Konfederacja powstaje wtedy, kiedy ludzie razem cos robią a nie tylko komentują. Albo zabieraja się do robienia czegos razem. Albo zastanawiaja sie co mogliby zrobic razem.
Rzucam tak przed snem.
Jutro wrócę.”
Oraz przeklejam to, co napisałam wczoraj w porze obiadowej w notce “Amnezja sezonowa”:
Na patelni został mi po smażeniu olej z jakąś dziwną, burą zawiesiną – potrzebowałam wyczyścić patelnię. Zwykle tak nie robie ale dziś nalałam wody, zagotowałam, żeby się dobrze „przegryzło”, wylałam. Nalałam, zagotowałam, wylałam. Lałam wodę i wylewałam. Lałam i wylewałam. A tłusta zawiesina wciąż pokrywała patelnię.
Nagle przypomniałam sobie, ze przecież zwykle czyszczę patelnię zupełnie inaczej. Bo woda, której tak uparcie używałam przed chwilą, jest dla tłuszczu zbyt lekka i zbyt „śliska”. Zwykle używam papierowych ręczników – są mięsiste, chłonne i świetnie zbierają tłuszcz.
Sięgnęłam więc po papierowy ręcznik, zebrałam co trzeba, przepłukałam wodą, wysuszyłam. Znów mogę smażyć.
Czemu byłam tak uparta z ta wodą?
Pomyślałam o Tekstowisku w ostatnich dniach.
Lejemy wodę zamiast sięgnąć po papierowy ręcznik.
A przecież mamy na półce ręczniki.
Zawsze mieliśmy.
Trzeba sobie tylko przypomnieć.
Pstryk!
Niechże nam sie uda!
zdrowia, szczęścia i pieniędzy życzę...
Anna Mieszczanek -- 22.03.2009 - 15:09