Moim, nic nie znaczącym, zdaniem źle Pan zrobił chowając kolejny dobry tekst do archiwum.
Mówię, co myślę i teraz też powiem. Yayco też chował teksty. Zostawiał je dla swoich wybrańców.
Jacy jesteście do siebie podobni. Poniekąd.
Niezłe. Nie jesteśmy podobni. Ale przemyślę to, bo byłby to powód, żeby przystanąć i uciec. Podobieństwo ze względu na korzystanie z opcji “archiwum” jest zresztą bez znaczenia.
Tekst chowam, bo nie chce mi się już ciągnąć rozmowy na temat, który nawet nie przyszedł mi do głowy, kiedy ten tekst pisałem. Zaproponowałem konkret, wybór czegoś co można zważyć i zmierzyć. Nie będę brnął w jakieś docinki Igły, tym bardziej, że się znam i wiem, że jestem na nie podatny. Z Pani komentarza wynika, że też nie do końca Pani zrozumiała moje intencje. Zupełnie obok Pani napisała, co oczywiście się zdarza. Widocznie to nie ja powinienem tu poruszać “ważne” sprawy, bo eliminuje mnie przeszłość (!), a poza tym, ci co umieją “poważnie rozmawiać” już sobie stąd poszli. Super. Na razie pasuję. Mówiąc poważnie, straciłem trochę rozeznanie w miejscu. Nie ma tu też wybranych (tych, dla których piszę przenosząc się do archiwum) – tracę już cierpliwość na ciągłe prostowanie tych interpretacji.
-->Magia
Moim, nic nie znaczącym, zdaniem źle Pan zrobił chowając kolejny dobry tekst do archiwum.
Mówię, co myślę i teraz też powiem. Yayco też chował teksty. Zostawiał je dla swoich wybrańców.
Jacy jesteście do siebie podobni. Poniekąd.
Niezłe. Nie jesteśmy podobni. Ale przemyślę to, bo byłby to powód, żeby przystanąć i uciec. Podobieństwo ze względu na korzystanie z opcji “archiwum” jest zresztą bez znaczenia.
Tekst chowam, bo nie chce mi się już ciągnąć rozmowy na temat, który nawet nie przyszedł mi do głowy, kiedy ten tekst pisałem. Zaproponowałem konkret, wybór czegoś co można zważyć i zmierzyć. Nie będę brnął w jakieś docinki Igły, tym bardziej, że się znam i wiem, że jestem na nie podatny. Z Pani komentarza wynika, że też nie do końca Pani zrozumiała moje intencje. Zupełnie obok Pani napisała, co oczywiście się zdarza. Widocznie to nie ja powinienem tu poruszać “ważne” sprawy, bo eliminuje mnie przeszłość (!), a poza tym, ci co umieją “poważnie rozmawiać” już sobie stąd poszli. Super. Na razie pasuję. Mówiąc poważnie, straciłem trochę rozeznanie w miejscu. Nie ma tu też wybranych (tych, dla których piszę przenosząc się do archiwum) – tracę już cierpliwość na ciągłe prostowanie tych interpretacji.
referent Bulzacki -- 13.09.2009 - 18:04