Dziwne uczucie,a raczej jego brak mając dziewczynę i w ogole nie czuć,ze się ją ma.2 miesiące temu poznałem w klubie Agnieszke.Od razu straciłem dla niej głowę.W ogóle żadna inna dziewczyna w klubie mi się nie podobała mimo,ze nic nie piłem,bo brzuch mnie jeszcze zaczął boleć.Ale już byłem bliski poproszenia jej do tańca,ale musiałem jednak wypić drinka na odwagę.Nasze spojrzenia się spotykały.Muszę pamiętać na przyszłość zeby nigdy się nie wahać i gdy ma się choć cień szansy na poderwanie dziewczyny to trzeba skorzystać.Gdybym cały spękany nie zagadał wtedy Agnieszki ominęłoby mnie parę zeby nie powiedzić mnóstwo wspaniałych chwil.Gdy jechałem do niej pierwszy raz po imprezie to znów przekonałem sie,ze jest lachonem.jednak warto przelać słowa na papier lub na internet zeby zdecydowac co postąpic.Ostatnio przestałem jej pisac czesto smsy mimo,ze ona zasypuje mnie nimi codziennie.Tylko dziwna jest ta moja myszka.Czemu tak rzadko sie z nią spotykam mimo,ze jest tak duzo oakzji do tego jak jestem na weekend w domu.Ale może nawet te pare sms-ow i spotkanie nawet raz na 2 tygodnie to dużo.Ile chlopakow może sie pochwalic takim czyms. Trzeba pielegnowac wszystkie znajomosci,bo inaczej zwiedna i pojda do piachu.Zazdroszcze tym,ktorzy nie mają zadnych fobii i zyją z dnia na dzien.Czemu czasem nachodzą mnie myśli,ze niedlugo wykituje przez brzuch,ktory mnie boli.Chociaz w sumie tez czasami jest to sila napedowa na kazdy dzien,by przezyc go jak najlepiej.Moze to przez te wszystkie dolujace ksiazki,ktore przeczytałem mam czasami czarne mysli.