Do pracy rodacy. Dziś miałem swój pierwszy dzień w pracy. Wytrzymałem 8 godzin i jestem normalnie z siebie dumny. Poczatek i koniec były najgorsze.Środek mi się nawet podobal. Wciągnął mnie wir telefonów i konkursów. Fajnie jest mieć pracę gdzie jestes w pokoju z 8 dziewczynami. Telemarketing się nazywa. Trzy dziewczyny z pracy nawet mi się podobają i w ogóle są dla mnie bardzo miłe i przyjazne. W tej pracy może też być trochę śmiechów. Myślę,ze praca na weekend jest wymarzona.Gdybym miał tak pracować po 5 dni w tygodniu to pewnie bym ocipiał,ale na weekend jest to okazja do zarobienia hajsu. Zobaczymy jednak po wypłacie. Jakby na moim koncie pojawiło się nagle 500 zł to nie powiem,ze bym się obraził. Jednak jeden dzień wczorajszy już mnie niestety ominął,wiec pewnie troche mi to po kosztach pojdzie. Jednak nie załuję,ze poszedłem pomoc Asi w przeprowadzce. W ogóle cieszę się,ze to ta Asia była w ciązy,bo myslałem,ze to ta druga,ktora mi się nawet podoba.Jest ode mnie troche starsza,ale co zrobic. Wróciłem do domu i spotakałem się z moimi kumplami i bracholcem. Dowiedzieli się o mojej wymianie na która jade. Moja siostra to jednak ma duzy jęzor. Mialem im powiedziec dopiero pozniej,ale moze lepiej,ze wiedza juz teraz. Przed chwilą popisałem sobie programik w C# ,pogadalem z drugim bracholcem na skypiorze i spełniony moge iść spac.Moja mama mi zapakowala tyle zarelka pychosinskiego,ze mam teraz zycie jak w madrycie. Studia to jednak fajnaaa rzecz.W czwartek moze sobie wroce do domku,a jak nie to pojde nad dzampre z kumplem z mieszkania i moze kims jeszcze. Live is beautiful.
komentarze
Eeee tam,
życie jest takie sobie, czasem ujdzie, ale żeby od razu piękne?
Nie przesadzajmy…
:)
grześ -- 16.03.2009 - 18:49zivot je cudo!
:)
Docent Stopczyk -- 16.03.2009 - 18:54