Nie wiem co się stało,ze mnie opętał taki dół 5 dni temu i trwal az przez 3 dni.Moze to przez tą sesje i nadmierne uczenie.Naprawde wszystko wydawało mi się wtedy paskudne i do dupy.Nie widzialem w niczym sensu.Moim wspollokatorem zazdroscilem wszystkiego.nawet nie udalo mi sie uswiadomic,ze mam wszystko co najwazniejsze.a nawet o wiele wiecej.Pierwszym przelamaniem była moja pomoc dla fundacji zajmujacej sie ludzmi niepełnosprawnymi.Ludzie pracujacy tam sa tak przepelnieni optymizmem jak nikt inny.Doszedlem do wniosku,ze nic nie przynosi tyle radosci jak pomoc drugiemu czlowiekowi.Czy wiedzac to pomaganie drugiemu czlowiekowi nie bedzie troche egoistyczne?dziwne spojrzenie na sprawe.Jesli jednak przynosi to obupolne korzysci to czego chciec wiecej.chyba wiem co chce w zyciu robic,a mianowicie pomagac ludziom w potrzebie pomagajac przy okazji sobie.Wiem,ze nie wszystkie dni beda tak szczesliwe i radosne jak wczoraj, gdyz nie mialem na sobie dosc duzo obowiazkow,ale dla takich chwil warto zyc.Za rok musze sobie znalezc jakies studia,ktore pomoga mi w tym kierunku.moze robil bym rownoczesnie studia ktore mam teraz razem z tymi socjologicznymi,ktore dadza mi uprawnienia do takiej pracy.Jesli ktos wie cos na ten temat to niech koniecznie mi napisze,chociaz i tak wypytam sie o to ludzi z fundacji.Rzecza ktora jeszcze podniosla mnie na duchu bylo wyjscie po prostu na piwko z kumplami z grupy.3 dni tamu przez ten caly stres nie wiadomo z czym zwiazany,bo nawet nie myslalem o studiach,nie wiedzialem czy jeszcze kiedys odzyskam spokoj ducha,a tu dzis czuje sie pelen zycia jak nowonarodzony.Musze jeszcze popracowac nad zazdroscia.musze wiedziec,ze nie moge,a nawet nie musze byc we wszystkim najlepszy.Dzis wyczytalem,ze aby miec przyjaciol musza byc lepsi od Ciebie.Ludzie zaakaceptuja CIe jako swojego przyjaciela jesli pozwolisz im czuc sie wazniejszymi od Ciebie.wcale nie musi to znaczyc,ze sa lepsi,ale mozesz pozwolic im tak myslec.To jest jakas zlota mysl.Musze pamietac zeby wyznaczac sobie cel na kazdy dzien i go w miare realizowac i starac sie miec bogate zycie towarzyskie bo nic tak nie poprawia nastroju jak spotaknie po zajeciach z przyjaciolmi.Jesli nie bede przestrzegal tych zasad to znow ogarnie mnie ciemnosc jak przez ostatnie dni.a przeciez chce miec codziennie tak dobre samopoczucie jakie mam dzisiaj.Jutro to nie kolejny nudny dzien, tylko nowe mozliwosci!
komentarze
E tam,
dobre samopoczucie jest przereklamowane:)
A żeby pomagać ludziom, to raczej żadnych studiów mieć nie trzeba…
grześ -- 11.02.2009 - 19:54Choć ja tam na pomaganiu słabo się znam, no.
Jak na wszystkim, zresztą, nie ukrywajmy tego:)
dobre samopoczucie
skończyło się na Kill’em All
Docent Stopczyk -- 11.03.2009 - 08:39