Podwórko? Plac zabaw? Piaskownica? Rykowisko? Czy, jak chce klasyk „Boże Igrzysko”?
„..Pewni teoretycy szlacheccy, w chwilach wolnych od sianokosów, czy młócki, zajmowali się spisywaniem swych uwag o świecie. Pan Bóg-głosili- wyznaczył rozmaitym narodom różne zadania. Anglikom kazał więc żeglować po morzach. Żydom kupczyć. Od Polaków zaś zażądał, aby Go „rekreowali i cieszyli”. Bo- argumentowali – Stwórca musi się dobrze bawić, patrząc na nasze sejmiki, trybunały…. Nasze swary, a nade wszystko niepojętą gdzie indziej, manię oznaczenia swojej ważności w zaciekłym, a żmudnym określaniu pierwszeństwa w dostojeństwie(….) Takie poglądy przeważały w wieku XVIII zwłaszcza….(….) Wiek XVI, a nawet XVII mniej był skłonny do takowej mistyki, mającej widać znacznych zwolenników w wieku XX’’ / Paweł Jasienia „Naród?...Rasa?”/
„Ad maiorem Dei gaudii!
Płowowłosy Wzorzec z Sevres zadzwonił do Ministra i przykazał mu rychło przybywać do Prezydenta w niezwykle ważnej sprawie. Jakaż to była sprawa, nie wiadomo, bo Pałac od dawna pilnuje, aby pryncypialne dla Państwa problemy polityki zagranicznej nie zaprzątały prostych umysłów, z obawy o ich wykoślawienie. Wezwany dostojnik wykazał się wzorową subordynacją, i wyraził tak gorliwą gotowość do podporządkowania, że dotychczasowi oponenci Najwyższej Osoby popadli w zdumiony stupor. „A to jedno magiczne słowo?” dopraszał się jeszcze o pozór savoir vivre’u Minister. „Biegiem!” –warknęła Piękność.
“Rozmowa dotyczyła podstawowych założeń polskiej polityki zagranicznej” – głosi komunikat Kancelarii Prezydenta.
Rozmowa kulturalna w TVN 24. W studio pani Julia Pitera, na ekranie mgławicowy Władysław Frasyniuk, widać na pozycji zamiejscowej. W dyskusji przeważa ton rzeczowy, jeszcze jest kulturalnie, ale gdy temperatura się podnosi, Frasyniuk osadza rozmówczynię: „Julka! Ty, tu w studiu, piaskownicy nie rób!” Cisza zapadła. Na twarzy Pani Pitery widać ciężką pracę umysłową, snadnie usiłuje sobie przypomnieć te sanki, na których się w dzieciństwie z Władkiem ślizgała. „ Biję się w piersi…” zaczyna, ale pan Władysław jest już na fali. „Ja bym się w to miejsce bić nie obawiał, bo ja jestem inna płeć, a Tobie odradzam!” –odrzekł wpatrując się z troską w punkt, gdzie Pani Minister zamierzała godzić. Słusznie prawili ci, którzy ocenili, że po rozłamie w Unii Wolności i odejściu Tuska, pan Władysław to już nie ten sam człowiek, a stan jego podobny jest czasem do szaleństwa!
„……PiS chce inteligencji
- Mam nadzieję, że to spotkanie to początek, który pokaże, że pewna część polskiej inteligencji jest zapleczem naszej partii – mówił wczoraj prezes PiS Jarosław Kaczyński na spotkaniu ze środowiskiem akademickim w auli Wyższej Szkoły Filozoficzno-Pedagogicznej Ignatianum w Krakowie.
Prezes Kaczyński sugerował, że PiS jest partią o korzeniach inteligenckich i posiadającą program skierowany dla tej grupy społecznej. Jest jednak przedstawiane jako partia antyinteligencka, a z kolei PO została uznana za partię inteligencką, a taka nie jest. – Odwrócenie tej wizji to wielkie zadanie – dodał były premier. Jego zdaniem PiS wróci jeszcze do władzy i to przy lepszym dla niego układzie politycznym w Sejmie i przy innej sytuacji społecznej, bo ludzie szybko przekonają się, jak zła jest obecna władza. (….) Dziennik Polski
Gdyby Prezes stał twardo na ziemi, to zamiast pozwolić aby go okadzano, skutecznie przy tym zasnuwając rzeczywistość, powinien raczej spotkanie takie kazać zorganizować w Audytorium Maximum Uniwersytetu Jagiellońskiego. Dowiedziałby się może czegoś o innej części inteligencji, która jednak zapleczem PIS nie będzie. Jak długo można wabić inteligencję wołając „Taś, taś , wykształciuszki!”?
Tytuł prasowy wskazuje, że PIS czegoś chce. I chyba nie jest to zabieganie o ową załganą (do niedawna!) grupę społeczną, a raczej o pewną właściwość umysłu, co podobno jest wrodzona, ale zdaniem Kaczyńskiego można ją pozyskać.
Prezydent Krakowa nie jest moim ulubieńcem. Ale nie można mu odmówić naukowych osiągnięć, i kulturowej i środowiskowej przynależności. Prezes nie ma żadnych wątpliwości, i drogę do serca krakowian znajduje sposobem prostym jak stylisko cepa:
„…- Kraków to jedna z wielkich polskich szans – mówił Jarosław Kaczyński. – Miasto może być perłą w skali nie tylko Polski, ale i Europy. Ta szansa nie jest jednak wykorzystywana, bo w Krakowie nie dzieje się nic szczególnego, poza rutynową działalnością nie ma czegoś, co ożywiłoby to miasto, co wniosłoby coś ważnego do życia kulturalnego Europy. Wynika to z charakteru obecnej władzy, która nie ma wyobraźni i rozmachu.
Obecny sposób zarządzania miastem prezes PiS nazwał “majchrowszczyzną”. – Taki transakcyjny sposób działania święci triumfy w Krakowie i rozszerza się na cały kraj. Było inne rozwiązanie kulturowe, ale wybór był niefortunny i dobrze byłoby go zmienić – stwierdził Jarosław Kaczyński.” / Dziennik Polski/
Zrozumiałe to nie jest, ale jakże zabawne!
Wyznaczył Pan Bóg różnym narodom rozmaite zadania.
Polacy Go nie zawiedli, i ze swojej powinności wywiązują się znakomicie!
komentarze
re: Uciesznie
Bohater nie dopowiedział, że “poziom kulturowy” wzrośnie kiedy “Majchrowszczyznę” zamienimy na “Kaczowszczyznę”, “Ziobrowszczyznę”... Dodam jeszcze, że dla doktora praw stylisko cepa jest stanowczo zbyt skomplikowanym urządzeniem i ostanie trzy zdania Tarantuli oddają w pełni ocenę wystąpienia Kaczyńskiego i płynące z niego pouczające wnioski.
karwoj8 -- 29.01.2008 - 09:56karwoj8
Problem w tym, że do wielu patetycznych przemów Prezesa niezbędny jest tłumacz. Przyznal to nawet Tadeusz Złote Usta Cymański przy okazji pamiętnej wypowiedzi Jarkacza o 13 grudnia. Owo “rozwiązanie kulturowe” wymaga pilnej inerpretacji.
Pozdrowienia!
tarantula
tarantula -- 29.01.2008 - 10:16Może...
...“ostateczne rozwiązanie kulturowe”?
yayco -- 29.01.2008 - 10:18Czyli, Szanowny Panie Yayco
studenci do nauki, robotnicy do fabryk, literaci do książek, Kaczyński do…?
Pozdrawiam wielokrotnie Szanownego Yayco-twórcę
Lorenzo -- 29.01.2008 - 10:29Szczyzny...
...powinny trafić tam, gdzie ich miejsce, czyli do szamba. Jak nam wykazał prezes, szambo może być też intelektualne!
jotesz -- 29.01.2008 - 10:38:)
Panie Lorezno,
przemysł drobiarski jest niesłusznie niedoceniany, tak Panu odpowiem.
yayco -- 29.01.2008 - 10:47Szanowny Panie Yayco
producenci skarżą się na brak pasz i drób sam sobie dziubać musi różne rzeczy sobie wydziobując z gumna.
Lorenzo -- 29.01.2008 - 10:54.
.
Magia -- 03.09.2008 - 14:11Magia
Ja już pomysły krakowskich radnych kwitowałem komentarzem na S24 określając je dosadnie w tytule “Dni Morza” w czeskiej Pradze.
Jest powazniejsza sprawa. Otóż, pod apelem PIS do polskiej inteligencji podpisuje sie pan Marszalek Putra. Co jest tejże inteligencji ulubieńcem. Podobno Mistrz Mrożek Sławomir mocno jest od wczoraj skwaszony. A ktoś Go podobno widział jak walił łbem o kamienie Rynku.
tarantula
tarantula -- 29.01.2008 - 12:23Taś, taś wykształciuszki
Nie do przebicia.
Pamiętam homerycki śmiech Sturmbannfuhrera Brunnera ze Stawki Większej…, kiedy jakiegoś delatora nazwiskiem Zając obdarzono pseudonimem Wilk.
Karewicz jest jednak genialny. Przewidział mój obecny śmiech. I dał wzór.
Stary -- 29.01.2008 - 13:04Stary
Miejsce, ktore obrał sobie Kaczyński za kwaterę główną w boju o dusze krakowskich inteligentów, świadczy o tym, że chce adresować swój apel do koterii Terleckiego, co jest bezsensem, bo oni juz tam w PIS są. Mój syn(UJ) opowiadał mi, że środowisko akademickie bylo przygotowane do interesujacej dyskusji z Prezesem. Ale on tam nie trafił.
Widocznie definicja inteligencji sformułowana przez Kaczynskiego różni sie od tej ogólnie przyjętej.
tarantula
tarantula -- 29.01.2008 - 13:18.
.
Magia -- 03.09.2008 - 14:11Pani Magio,
czy Pani ma coś przeciwko protezom dentystycznym? Albo starszym ludziom, w ogólności?
yayco -- 29.01.2008 - 13:59.
.
Magia -- 03.09.2008 - 14:12Magia
To nie jest felieton ale komentarz do tekstu Mireksa:
http://mojeanalizy.salon24.pl/57762,index.html
Co do siły rażenia Marszalka Putry, to rzecz jest bezsporna. I sadzę, że jako dlugoletni brygadzista w Zakładach Uchwytów Gumowych jest odpowiednią osobą do firmowania apeli pzrywabiającycch tę część inteligencji na którą Prezes specjalnie liczy. A zresztą jak mawial L.Dorn cała inteligencja popiera PIS, tylko jeszcze o tym nie wie!
tarantula
tarantula -- 29.01.2008 - 14:14@
Chciałem się włączyć do dyskusji, ale poza finezyjnymi ozdobnikami treści tam żadnej nie widzę. Coraz częściej odnoszę wrażenie, że z Ynteligencją c.k. można jedynie o środkach czystości podyskutować z racji działań którymi się zajmują, jak im ktoś na dywan albo li do umywalki nasra.
KJWojtas -- 29.01.2008 - 14:47.
.
Magia -- 03.09.2008 - 14:12KJWojtas
Może coś bliżej? Bo slowa “..Ynteligencją c.k. można jedynie o środkach czystości podyskutować z racji działań którymi się zajmują, jak im ktoś na dywan albo li do umywalki nasra.” mogą świadczyć o tym, że szanowny kolega pomylił ten blog z ONETEM.
A trafność uwag i osobliwe poczucie humoru moga świadczyć o tym, że nasze pojmowanie rzeczywistości to byty równoległe.
I pomyśleć, że żyłem w błogim zludzeniu, że trolli tu nie wpuszczają!
tarantula
tarantula -- 29.01.2008 - 14:55Putra...
co ma pod nosem
jotesz -- 29.01.2008 - 15:02kawał futra…
:)
@
Też miałem nadzieję, że w tym środowisku będzie się rozważało konkretne sprawy i poglądy. Ale dywagacje dotyczące dzielnic Warszawy itd. nasuwają skojarzenia z Krakowem. I nie ma co się od troli wyzywać.
KJWojtas -- 29.01.2008 - 15:18Moja ocena poziomu dyskusji Towarzystwa Wzajemnej Adoracji jest jednoznaczna.
Czy Państwo sądzą, że natrząsanie się z rzekomo niewłaściwego poziomu kierownictwa PiS świadczy o Waszym prawie do niepodleganiu krytyce?
Popatrzcie w lustro.
Co do języka. Chyba czytałem w TXT bardziej proste określenia, i to między uczestnikami dyskusji. Profesja matki często była przytaczana.
Co do języka...
...to ja pobierałem nauki w czasach, gdy sposób uzywania języka wyznaczal także granice spolecznych podzialów. Teraz mamy egalitaryzm kulturalny (nie kulturowy!), i menela od profesora czasem trudno odróznić.
Język wyznacza też granicę wolności czlowieka. To tak jakby wiekszość siedziała w mentalnych klatkach.
tarantula
tarantula -- 29.01.2008 - 17:02