zazwyczaj tak przez panów krytykowanym – ale muszę i już!
To u Papuasów, Panie Igło, w tłumaczeniu na polski nazywa się bamboolejaż – czasem pisane bamboo-lejaż ze względu na etymologię obu członów, pardon,wspomnianej nazwy i jak to bywa u ludów pierwotnych, majacych swoje bezpośrednie odniesienie do funkcji przedmiotu.
Absolutnie ani przedmiot wspomniany, ani jego funkcja nie mają związku z kobiecym umysłem – raczej jak wskazują doświadczenia wielowiekowe i badania naukowe – wręcz przeciwnie.
Natomiast istnieją przesłanki by sądzić, że owe bamoolejaże funkcjonują w podświadomości wywołując zarówno poczucie plemiennej więzi, jak i pewnego rodzaju niechęć do posiadaczy odmiennych bamboolejazy – co skutkuje zjawiskami określanymi we współczesnym języku, jako koteryjność, prywata, partyjniactwo itp.
Przytoczony przeze mnie artykuł jest dobitnym tego potwierdzeniem, Jest tez potwierdzeniem jak dalece w nasz ucywilizowany świat, w którym owe bamboolejaże nauczono się ukrywać pod przyodziewkiem nowoczesnej kultury, wykształcenia i innych wielu pojęć – sięga pierwotna dzikość z całym szamańskim sztafażem, oparta na prostym zantagonizowaniu świata na “my” i “oni”.
No to muszę tu z moim autorytaryzmem wkroczyć
zazwyczaj tak przez panów krytykowanym – ale muszę i już!
To u Papuasów, Panie Igło, w tłumaczeniu na polski nazywa się bamboolejaż – czasem pisane bamboo-lejaż ze względu na etymologię obu członów, pardon,wspomnianej nazwy i jak to bywa u ludów pierwotnych, majacych swoje bezpośrednie odniesienie do funkcji przedmiotu.
Absolutnie ani przedmiot wspomniany, ani jego funkcja nie mają związku z kobiecym umysłem – raczej jak wskazują doświadczenia wielowiekowe i badania naukowe – wręcz przeciwnie.
Natomiast istnieją przesłanki by sądzić, że owe bamoolejaże funkcjonują w podświadomości wywołując zarówno poczucie plemiennej więzi, jak i pewnego rodzaju niechęć do posiadaczy odmiennych bamboolejazy – co skutkuje zjawiskami określanymi we współczesnym języku, jako koteryjność, prywata, partyjniactwo itp.
Przytoczony przeze mnie artykuł jest dobitnym tego potwierdzeniem, Jest tez potwierdzeniem jak dalece w nasz ucywilizowany świat, w którym owe bamboolejaże nauczono się ukrywać pod przyodziewkiem nowoczesnej kultury, wykształcenia i innych wielu pojęć – sięga pierwotna dzikość z całym szamańskim sztafażem, oparta na prostym zantagonizowaniu świata na “my” i “oni”.
RRK -- 20.02.2008 - 12:42