Nieco spóźniony pozwolę sobie na małe uzupełnienie sytuacji niemieckiej. Rząd może ominąc tylko jedną izbę parlamentu (Bundestag), a i to tylko częściowo. Bundesrat w kazdym przypadku zachowuje swoje uprawnienia. A i Bundestag może wybrać nowego kanclerza lub uchwalić własne ustawy, blokując tym sposobem rządowe. Rząd ma zatem pole do popisu tylko wtedy, gdy Bundestag nie jest w stanie zebrać większości za niczym.
Tak to wygląda, gdy ma się doświadczenia weimarskie, a lokalne biura podróży nawet nie próbują szukać milośników zimy w Wołgogradzie.
Panie Yayco
Nieco spóźniony pozwolę sobie na małe uzupełnienie sytuacji niemieckiej. Rząd może ominąc tylko jedną izbę parlamentu (Bundestag), a i to tylko częściowo. Bundesrat w kazdym przypadku zachowuje swoje uprawnienia. A i Bundestag może wybrać nowego kanclerza lub uchwalić własne ustawy, blokując tym sposobem rządowe. Rząd ma zatem pole do popisu tylko wtedy, gdy Bundestag nie jest w stanie zebrać większości za niczym.
Tak to wygląda, gdy ma się doświadczenia weimarskie, a lokalne biura podróży nawet nie próbują szukać milośników zimy w Wołgogradzie.
Ukłony
kpkonrad -- 26.02.2008 - 20:06Konrad