To nie musi być skrajny przypadek związany z katolicyzmem. To jest efekt działalności zawodowych kłamców zwanych politykami i bezrefleksyjnie ich cytujących dziennikarzy telewizyjnych. Rzuca się kłamliwą tezę, powołując na anonimowych ekspertów, powtarza miesiącami do znudzenia i ludzie zaczynają ulegać, bo im się to podprogowo do mózgów przedarło.
No jestem. Mam nadzieję, że już na stałe. Ale pewności żadnej.
max
To nie musi być skrajny przypadek związany z katolicyzmem. To jest efekt działalności zawodowych kłamców zwanych politykami i bezrefleksyjnie ich cytujących dziennikarzy telewizyjnych. Rzuca się kłamliwą tezę, powołując na anonimowych ekspertów, powtarza miesiącami do znudzenia i ludzie zaczynają ulegać, bo im się to podprogowo do mózgów przedarło.
No jestem. Mam nadzieję, że już na stałe. Ale pewności żadnej.
Pozdr.
popisowiec -- 18.03.2008 - 21:45