Blogowanie to niestanne niespodzianki, które czy pisane w intencji pozytywej czy negatywnej – sprawiają mi nieustajacą frajdę.
Lubię obserwowac te skrywane emocje, wybuchy, wychodzenie z narzuconych sobie ról, łamanie starannie wykreowanych wizerunków jednym nieopatrznym słowem czy zdaniem – samo kreowanie się na kogoś kim chce się być w oczach innych jest czasem tak czytelne i tak bardzo zabawne.
Są też oczywiście blogi serio – autorzy nie dowartościowują się, nie kreuja ani nie kryguja – po prostu są sobą. Z tymi najbardziej lubię rozmawiać. I z nimi rozmowa zazwyczaj jest dużą przyjemnością, bez względu na to kim są i jakie mają preferencje polityczne.
Widzę tez różnice intelektualne, moralne – ja to w życiu – ludzie są różni. Ci najsłabsi, najmniej “kapujący” jak mawia się w Krakowie – nie mają nawet świadomości swojego odstawania od reszty – stąd i od nich najczęściej pochodzą te głupawe etykietki. Bo im do zajęcia stanowiska potrzebna jest nie treść tekstów, bo najczęściej ich przesłania nie rozumieją, a umiejscowienie rozmówcy w konkretnym miejscu. Pomaga im w tym oparcie się na komentarzach innych, już “sprawdzonych swoich”. Wtedy dopiero wiedzą czy mają przed sobą wroga czy swojego. A jak to juz sobie ustalą – to atakują. Zazwyczaj – sama wiesz jak – na przyklad robiąc z Ciebie czy ze mnie lewicowca.
Pocieszające jest, że jakiś procent z nich czegoś się nauczy, jakiś pożytek z tego wyniesie. Trochę się podciagnie.
Bo w gruncie rzeczy nie jest aż tak ważne czy lewica czy prawica – ważne żeby nie była to głupia lewica i głupia prawica. Głupota jest groźna – strzela zanim pomyśli. Idlatego jest tak cennym elektoratem dla cynicznych polityków.
Delilah
Blogowanie to niestanne niespodzianki, które czy pisane w intencji pozytywej czy negatywnej – sprawiają mi nieustajacą frajdę.
Lubię obserwowac te skrywane emocje, wybuchy, wychodzenie z narzuconych sobie ról, łamanie starannie wykreowanych wizerunków jednym nieopatrznym słowem czy zdaniem – samo kreowanie się na kogoś kim chce się być w oczach innych jest czasem tak czytelne i tak bardzo zabawne.
Są też oczywiście blogi serio – autorzy nie dowartościowują się, nie kreuja ani nie kryguja – po prostu są sobą. Z tymi najbardziej lubię rozmawiać. I z nimi rozmowa zazwyczaj jest dużą przyjemnością, bez względu na to kim są i jakie mają preferencje polityczne.
Widzę tez różnice intelektualne, moralne – ja to w życiu – ludzie są różni. Ci najsłabsi, najmniej “kapujący” jak mawia się w Krakowie – nie mają nawet świadomości swojego odstawania od reszty – stąd i od nich najczęściej pochodzą te głupawe etykietki. Bo im do zajęcia stanowiska potrzebna jest nie treść tekstów, bo najczęściej ich przesłania nie rozumieją, a umiejscowienie rozmówcy w konkretnym miejscu. Pomaga im w tym oparcie się na komentarzach innych, już “sprawdzonych swoich”. Wtedy dopiero wiedzą czy mają przed sobą wroga czy swojego. A jak to juz sobie ustalą – to atakują. Zazwyczaj – sama wiesz jak – na przyklad robiąc z Ciebie czy ze mnie lewicowca.
Pocieszające jest, że jakiś procent z nich czegoś się nauczy, jakiś pożytek z tego wyniesie. Trochę się podciagnie.
Bo w gruncie rzeczy nie jest aż tak ważne czy lewica czy prawica – ważne żeby nie była to głupia lewica i głupia prawica. Głupota jest groźna – strzela zanim pomyśli. Idlatego jest tak cennym elektoratem dla cynicznych polityków.
Idę sobie zrobić herbatę.
RRK -- 20.03.2008 - 22:09Pozdrawiam