im bardziej zabieram sie do pisania, tym mniej wiem co napisać.
każde kolejne czytanie Twojego tekstu otwiera kolejne drzwi na innym poziomie i w innym kierunku prowadzace.
pierwsze uczucie, bezrefleksyjne to oczywisice smiech i lekkie oburzenie. no jak – baby dwie sie nie lubia, to widac w kazdym zdaniu i gadaja. no jak to. hipokryzja i tyle. co to za tanczenie ciagle tego samego w maksymalnym oddaleniu. trzeba po prostu raz a dobrze…
puk puk. puka w czolo cos od wewnatrz. czlowieku, co ty mowisz. ile razy sam jestes w takiej sytuacji? z iloma osobami sam odstawiasz taki balecik, krzywisz sie ale rozmawiasz? co to za wartosciowanie i kamieni szukanie – a Ty co? mowienie obok to przeciez znana ci sztuka, a w unikaniu plynacych do ciebie zdan jestes mistrzem…
halo halo – to kolejne drzwi. przeciez to opisanie czegos niezwykle osobistego. glebokiego. nieuchwytnego. skad wiesz, kim dla siebie sa te dwie kobiety? dlaczego ze soba rozmawiaja tak a nie inaczej? skad sie wzięły i dokąd prowadzą ich scieżki? dlaczego będą się przeplatać? to jak we wloskim filmie – otworzono na chwile okno, dano zobaczyć skrawek zycie, bez retrospekscji, tlumaczen co kto i skąd, ogladasz i czujesz, a potem okno sie zamyka. uczestniczyles. ale tylko na mgnienie oka. wszystko co sobie dopowiesz, bedzie jedynie dopowiedziane. nie odtworzone, tylko stworzone na nowo. ale juz wg twojego szablonu. nic nie wiesz, wiec albo przerabiaj tą historie na swoja, albo ogladaj i sie nie wymadrzaj.
hmm hmmmm zachrząkały kolejne drzwi. a nie przyszlo do malenkiego mozgu moze, ze nie nalezy czytac wprost, tylko miedzywierszy sie doszukac? nie przregryzac slow, tylko szukac znaczen? zamiast doktoryzowac sie na relacjach i obrazach zaryzykowac odszukanie znaczen?
Gretchen… stoje w przeciągu i nie wiem, ktore drzwi w dobrym kierunku prowadza. ale to chyba dobrze…
Gretchen
im bardziej zabieram sie do pisania, tym mniej wiem co napisać.
każde kolejne czytanie Twojego tekstu otwiera kolejne drzwi na innym poziomie i w innym kierunku prowadzace.
pierwsze uczucie, bezrefleksyjne to oczywisice smiech i lekkie oburzenie. no jak – baby dwie sie nie lubia, to widac w kazdym zdaniu i gadaja. no jak to. hipokryzja i tyle. co to za tanczenie ciagle tego samego w maksymalnym oddaleniu. trzeba po prostu raz a dobrze…
puk puk. puka w czolo cos od wewnatrz. czlowieku, co ty mowisz. ile razy sam jestes w takiej sytuacji? z iloma osobami sam odstawiasz taki balecik, krzywisz sie ale rozmawiasz? co to za wartosciowanie i kamieni szukanie – a Ty co? mowienie obok to przeciez znana ci sztuka, a w unikaniu plynacych do ciebie zdan jestes mistrzem…
halo halo – to kolejne drzwi. przeciez to opisanie czegos niezwykle osobistego. glebokiego. nieuchwytnego. skad wiesz, kim dla siebie sa te dwie kobiety? dlaczego ze soba rozmawiaja tak a nie inaczej? skad sie wzięły i dokąd prowadzą ich scieżki? dlaczego będą się przeplatać? to jak we wloskim filmie – otworzono na chwile okno, dano zobaczyć skrawek zycie, bez retrospekscji, tlumaczen co kto i skąd, ogladasz i czujesz, a potem okno sie zamyka. uczestniczyles. ale tylko na mgnienie oka. wszystko co sobie dopowiesz, bedzie jedynie dopowiedziane. nie odtworzone, tylko stworzone na nowo. ale juz wg twojego szablonu. nic nie wiesz, wiec albo przerabiaj tą historie na swoja, albo ogladaj i sie nie wymadrzaj.
hmm hmmmm zachrząkały kolejne drzwi. a nie przyszlo do malenkiego mozgu moze, ze nie nalezy czytac wprost, tylko miedzywierszy sie doszukac? nie przregryzac slow, tylko szukac znaczen? zamiast doktoryzowac sie na relacjach i obrazach zaryzykowac odszukanie znaczen?
Gretchen… stoje w przeciągu i nie wiem, ktore drzwi w dobrym kierunku prowadza. ale to chyba dobrze…
pozdrawiam.
Griszeq -- 11.04.2008 - 09:34