ja w praktyce nie dopuszczam istnienia spojnego i zrozumialego kodu jezykowego, ktory by pozwalal na poznanie Twojej prawdy drugiej osobie. mysle o czytaniu znakow, jednoznacznej ocenie slow, tozsamosci znaczen. wrażen i uczuć zwiaznych z obrazami, doznaniami, slowami…
juz nie mowie nawet o problemach z autoidentyfikacja (taka ktora by Ci pozwalała być pewną wlasnych ocen), a co za tym idzie, problemem z pokazaniem Twojego aparatu postrzegania świata. nie będąc pewnym siebie i podlegajac ciągłej ewolucji sami mamy problem ze zdefiniowaniem siebie. a co dopiero, gdy ktoś ma to zrobic w odniesieniu do nas, wykorzystując własne narzędzia…
to zawsze bedzie juz tylko moja prawda o Tobie lub Twoim świecie.
Gretchen zbliżeniowa,
ja w praktyce nie dopuszczam istnienia spojnego i zrozumialego kodu jezykowego, ktory by pozwalal na poznanie Twojej prawdy drugiej osobie. mysle o czytaniu znakow, jednoznacznej ocenie slow, tozsamosci znaczen. wrażen i uczuć zwiaznych z obrazami, doznaniami, slowami…
juz nie mowie nawet o problemach z autoidentyfikacja (taka ktora by Ci pozwalała być pewną wlasnych ocen), a co za tym idzie, problemem z pokazaniem Twojego aparatu postrzegania świata. nie będąc pewnym siebie i podlegajac ciągłej ewolucji sami mamy problem ze zdefiniowaniem siebie. a co dopiero, gdy ktoś ma to zrobic w odniesieniu do nas, wykorzystując własne narzędzia…
to zawsze bedzie juz tylko moja prawda o Tobie lub Twoim świecie.
Griszeq -- 14.04.2008 - 11:19