Nie ma jednego feminizmu. Feministka liberalna, nie dogada się z marksistowską. Chyba,że tak jak rozmaite partyzanckie formacje, które się czasem dogadywały, gdy znajdowały wspólnego wroga.
Jeszcze moment i feministki same do rozumu dojdą, że sama nazwa jest stygmatyzująca i bardziej przeszkadza niż pomaga.
Pani Magio,
w byciu kobietą pomóc nie mogę.
Co zaś do feminizmu i sprzeczności.
Nie ma jednego feminizmu. Feministka liberalna, nie dogada się z marksistowską. Chyba,że tak jak rozmaite partyzanckie formacje, które się czasem dogadywały, gdy znajdowały wspólnego wroga.
Jeszcze moment i feministki same do rozumu dojdą, że sama nazwa jest stygmatyzująca i bardziej przeszkadza niż pomaga.
Pozdrawiam też, choć ślizgawek się boję
yayco -- 13.04.2008 - 21:25