Nie bede podpierać się żadnymi madrymi książkami w dziedzinie seksuologii, ani rozprawiac o tym, co jest naturalne, a co sprzeczne z prawem boskim. Ja zadam proste pytanie. Jak w ogóle ktoś myslacy i mający odrobine poczucia przyzwoistości i minimum wrazliwości, moze stawiać znak rowności pomiędzy zwyrodnialcem okaleczajacym dzieci fizycznie i psychicznie, a związkiem dwojga dorosłych ludzi, ktory w sposób swiadomy i dobrowolny uprawiaja taką, a nie inną formę aktywności seksualnej? Nie jestem żadnym specjalista w dziedzinie, ale dla mnie to zdecydowanie nie to samo. Homo, hetero, czy bi…jeśli krzywdzi dzieci w taki sposób, zasługuje na kastrację. Bez prawa apelacji.
Ja w ogóle nie rozumiem....
Nie bede podpierać się żadnymi madrymi książkami w dziedzinie seksuologii, ani rozprawiac o tym, co jest naturalne, a co sprzeczne z prawem boskim. Ja zadam proste pytanie. Jak w ogóle ktoś myslacy i mający odrobine poczucia przyzwoistości i minimum wrazliwości, moze stawiać znak rowności pomiędzy zwyrodnialcem okaleczajacym dzieci fizycznie i psychicznie, a związkiem dwojga dorosłych ludzi, ktory w sposób swiadomy i dobrowolny uprawiaja taką, a nie inną formę aktywności seksualnej? Nie jestem żadnym specjalista w dziedzinie, ale dla mnie to zdecydowanie nie to samo. Homo, hetero, czy bi…jeśli krzywdzi dzieci w taki sposób, zasługuje na kastrację. Bez prawa apelacji.
Jolka -- 14.04.2008 - 15:48