Słuchajcie kochani. Ja nie jestem chłopcem do bicia. Sam wojen nie wywołuję i nie traktujecie mnie jak wroga publicznego.
To po pierwsze.
Po drugie jest tak, że można oczywiście starać się interpretować działania polityczne z moralno-etycznego punku widzenia, lecz nie wydaje mi się taka refleksja jakoś szczególnie wzbogacająca. Po prostu – niewiele z niej wynika.
Państwo tak z upodobaniem teraz o tym Hitlerze, Stalinie czy Karadżicu, że diabły wcielone… No dobra, więc proszę mi tak z moralno-etycznej perspektywy powiedzieć coś o Juliuszu Cerzarze, Napoleonie lub Garibaldim. Bo ja naprawdę nie wiem do czego miałaby prowadzić taka analiza.
@Grześ, Gretchen
Słuchajcie kochani. Ja nie jestem chłopcem do bicia. Sam wojen nie wywołuję i nie traktujecie mnie jak wroga publicznego.
To po pierwsze.
Po drugie jest tak, że można oczywiście starać się interpretować działania polityczne z moralno-etycznego punku widzenia, lecz nie wydaje mi się taka refleksja jakoś szczególnie wzbogacająca. Po prostu – niewiele z niej wynika.
Państwo tak z upodobaniem teraz o tym Hitlerze, Stalinie czy Karadżicu, że diabły wcielone… No dobra, więc proszę mi tak z moralno-etycznej perspektywy powiedzieć coś o Juliuszu Cerzarze, Napoleonie lub Garibaldim. Bo ja naprawdę nie wiem do czego miałaby prowadzić taka analiza.
Zbigniew P. Szczęsny -- 10.08.2008 - 13:24