Rozumiem Panią, ale studiowanie historii dowodzi jednoznacznie, że są problemy, dla których jedynym sensownym rozwiązaniem jest wojna. Niestety.
A cele wojny wcale nie muszą być idiotyczne, odległe, abstrakcyjne. Czasami są zupełnie realne, bliskie, namacalne. Tak bliskie i tak namacalne, że całe narody prą twardo do walki pomimo świadomości jej kosztów i ryzyka.
@Gretchen
Rozumiem Panią, ale studiowanie historii dowodzi jednoznacznie, że są problemy, dla których jedynym sensownym rozwiązaniem jest wojna. Niestety.
A cele wojny wcale nie muszą być idiotyczne, odległe, abstrakcyjne. Czasami są zupełnie realne, bliskie, namacalne. Tak bliskie i tak namacalne, że całe narody prą twardo do walki pomimo świadomości jej kosztów i ryzyka.
Pozdrawiam!
Zbigniew P. Szczęsny -- 10.08.2008 - 15:45