Bardzo Pana przepraszam, ale może to przez to zebranie czy co… Sama już nie wiem. Tam było tak wesoło i radośnie, że może nastrój mi się udzielił i stałam się przez to całkiem pozbawiona możliwości właściwego odbioru rzeczywistości.
Do tych służb co Max, to ja też swego czasu aspirowałam, ale to też jest zabawna historia, więc raczej nie na miejscu.
Nie wiem co się dzisiaj ze mną dzieje, że taka wesołkowatość mnie naszła.
Pozdrawiam myśląc o odwiedzeniu sąsiedniego gabinetu…
Panie Yayco
To jest smutny tekst?
Ojej, to dlaczego ja się nie zorientowałam?
Bardzo Pana przepraszam, ale może to przez to zebranie czy co… Sama już nie wiem. Tam było tak wesoło i radośnie, że może nastrój mi się udzielił i stałam się przez to całkiem pozbawiona możliwości właściwego odbioru rzeczywistości.
Do tych służb co Max, to ja też swego czasu aspirowałam, ale to też jest zabawna historia, więc raczej nie na miejscu.
Nie wiem co się dzisiaj ze mną dzieje, że taka wesołkowatość mnie naszła.
Pozdrawiam myśląc o odwiedzeniu sąsiedniego gabinetu…
Gretchen -- 30.09.2008 - 14:57