jedno mnie zastanawia, mianowicie sprzeczność następująca…
Otóż ja, będąc katolikiem w Polsce, czuję się nadzwyczaj komfortowo. Całkiem podobnie, jak kibicując Legii. W obu przypadkach rzeczywiście “stoi za mną” bardzo silna reprezentacja. To nie jest jakiś metodyzm czy też Avia Świdnik, tylko faktycznie silny prymat kulturowy. Nie czuję nienawiści do żadnych innych wyznań ani klubów, nie mam najmniejszego poczucia zagrożenia.
Dlaczego więc inni, też pozornie pełni wiary w siłę swojej, excusez le mot, kupy luda, zachowują się nerwowo?
Pino,
jedno mnie zastanawia, mianowicie sprzeczność następująca…
Otóż ja, będąc katolikiem w Polsce, czuję się nadzwyczaj komfortowo. Całkiem podobnie, jak kibicując Legii. W obu przypadkach rzeczywiście “stoi za mną” bardzo silna reprezentacja. To nie jest jakiś metodyzm czy też Avia Świdnik, tylko faktycznie silny prymat kulturowy. Nie czuję nienawiści do żadnych innych wyznań ani klubów, nie mam najmniejszego poczucia zagrożenia.
Dlaczego więc inni, też pozornie pełni wiary w siłę swojej, excusez le mot, kupy luda, zachowują się nerwowo?
Ooooo, to ma sens:)
Pozdrówka.
grześ -- 18.11.2009 - 18:52