nie idzie tego nazwać prześladowaniem, ale na miejscu tej dziewczyny byłabym wkurzona.
Mianowicie, mam w życiorysie trzymiesięczny epizod z publicznym gimnazjum. O jeny, jak tam było pobożnie, oczywiście na stienie krzyż i godło, na religii cała klasa śpiewała Arkę Noego, takie klimaty. Jedna jedyna Klaudyna była niewierząca i oczywiście co poniektóre koleżeństwo uznało za stosowne ją otaczać troską i pytać ale jak to?
Odżyłam mimo wszystko na lewackim Raszu i Bednarskiej :P
No ja tylko raz,
nie idzie tego nazwać prześladowaniem, ale na miejscu tej dziewczyny byłabym wkurzona.
Mianowicie, mam w życiorysie trzymiesięczny epizod z publicznym gimnazjum. O jeny, jak tam było pobożnie, oczywiście na stienie krzyż i godło, na religii cała klasa śpiewała Arkę Noego, takie klimaty. Jedna jedyna Klaudyna była niewierząca i oczywiście co poniektóre koleżeństwo uznało za stosowne ją otaczać troską i pytać ale jak to?
Odżyłam mimo wszystko na lewackim Raszu i Bednarskiej :P