to mógłbym obejść te gołąbki łukiem, ale jako, że karczmarz zapodał wege-potrawę to nie pozostanę obojętny w dwójnasób.
po pierwsze – robiłem podobne gołąbki. we włoskiej kapuście własnego chowu, z kaszą jęczmienną a juści i ze świeżymi rydzami (uprzednio podsmażonymi z cebulką, na masełku z mleka od znajomej, szczęśliwej!, krowy). one, te gołąbki, zapiekane były w beszamelu. żeby nie stłumić smaku rydzów … a rydzów ci u nasz dostatek …
jaklo że nie obchodzę
to mógłbym obejść te gołąbki łukiem, ale jako, że karczmarz zapodał wege-potrawę to nie pozostanę obojętny w dwójnasób.
po pierwsze – robiłem podobne gołąbki. we włoskiej kapuście własnego chowu, z kaszą jęczmienną a juści i ze świeżymi rydzami (uprzednio podsmażonymi z cebulką, na masełku z mleka od znajomej, szczęśliwej!, krowy). one, te gołąbki, zapiekane były w beszamelu. żeby nie stłumić smaku rydzów … a rydzów ci u nasz dostatek …
po drugie – a zapomniałem :)
=moje nudne i banalne foty=
Docent Stopczyk -- 10.12.2009 - 10:17