To będzie komentarz do “Nocnych jastrzębi”, do obrazu.
Patrzę na kobietę i siedzącego tyłem mężczyznę a w głowie mam to, co napisałam wczoraj u siebie: Spotkali się jakiś czas temu. Nic nie wskazywało na to, że się poznają. Przecież się nie znali. Żadnemu z nich nie nie przyszła do głowy oczywista myśl, że podstawowym warunkiem poznania znajomego jest zawarcie znajomości z osobnikiem nieznanym. Chyba dalej tego nie wiedzą.
A może wiedzą ale boją się (jak Pan napisał) dotknąć prawdy. Nawet niechcący. W końcu “mijanie” jest chyba najbezpiecznieszym manewrem na drodze. Przynajmniej tak ludzie mówią.
Koszmarny to obraz. Gotuje się od środka, wrze. Na zewnątrz pokazuje zimną obojętność.
Panie Yayco, pan pozwoli
To będzie komentarz do “Nocnych jastrzębi”, do obrazu.
Patrzę na kobietę i siedzącego tyłem mężczyznę a w głowie mam to, co napisałam wczoraj u siebie:
Spotkali się jakiś czas temu. Nic nie wskazywało na to, że się poznają. Przecież się nie znali. Żadnemu z nich nie nie przyszła do głowy oczywista myśl, że podstawowym warunkiem poznania znajomego jest zawarcie znajomości z osobnikiem nieznanym. Chyba dalej tego nie wiedzą.
A może wiedzą ale boją się (jak Pan napisał) dotknąć prawdy. Nawet niechcący. W końcu “mijanie” jest chyba najbezpiecznieszym manewrem na drodze. Przynajmniej tak ludzie mówią.
Koszmarny to obraz. Gotuje się od środka, wrze. Na zewnątrz pokazuje zimną obojętność.
Idę, bo chyba bredzę.
Magia -- 12.03.2008 - 19:10