I jedno i drugie miasteczko ma swój urok, ja bym je najchętniej polączyl. Tylu oryginalów auf einem Fleck to jeszcze świat nie widzial. I te knajpy (tak, wlasnie knajpy, a nie restauracje) we Wiedniu (Schmalvogel, 12 Apostel) i krakowskie kawiarnie, jakich we Widniu już nie masz: Noworol, Europejska, Redolfi. Kabarety i z lekka zatęchly zapaszek mieszczaństwa rozmieniającego się na drobne. Kahlenberg i Grizning, a z drugiej strony Tyniec i Bielany. Eh…
Szanowny Pan Yayco, Expert Zewnętrzny
I jedno i drugie miasteczko ma swój urok, ja bym je najchętniej polączyl. Tylu oryginalów auf einem Fleck to jeszcze świat nie widzial. I te knajpy (tak, wlasnie knajpy, a nie restauracje) we Wiedniu (Schmalvogel, 12 Apostel) i krakowskie kawiarnie, jakich we Widniu już nie masz: Noworol, Europejska, Redolfi. Kabarety i z lekka zatęchly zapaszek mieszczaństwa rozmieniającego się na drobne. Kahlenberg i Grizning, a z drugiej strony Tyniec i Bielany. Eh…
Sluga Laskawego Pana
Lorenzo -- 18.03.2008 - 20:41