Jak widać z kontekstu, nie miałem na myśli kłamstwa w sensie rozmyślnego grzechu przeciw Dekalogowi.
Chodzi jedynie o tę w sumie bolesną prawdę, że dorośli nie potrafią “żyć w prawdzie”, i to nie tylko dlatego, że prawda bywa niewygodna, bolesna lub zupełnie nieefektowna, nawet nie chodzi o te chwile słabości, w których od prawdy uciekamy, nawet przed samymi sobą.
Chodzi o to, że w przeciwieństwie do prostoty i niewinności świata dzieci, świat dorosłych cały umeblowany jest pułapkami polegającymi na tym, mówiąc w skrócie, że wolimy skłamać, wolimy półprawdy, bo nie chcemy drugich ranić bądź rozczarować prawdą.
Dochodzi do tego, że głód prawdy staramy się zaspokoić poprzez literaturę, film, muzykę. Zawsze do niej tęsknimy, zawsze o niej marzymy, ale rzadko zdobywamy się na odwagę, by “stanąć w prawdzie”. Wolimy oglądać to na ekranie w kinie. Z kina można wyjść i zapomnieć, aż do następnego razu.
Panie Jerzy
Jak widać z kontekstu, nie miałem na myśli kłamstwa w sensie rozmyślnego grzechu przeciw Dekalogowi.
Chodzi jedynie o tę w sumie bolesną prawdę, że dorośli nie potrafią “żyć w prawdzie”, i to nie tylko dlatego, że prawda bywa niewygodna, bolesna lub zupełnie nieefektowna, nawet nie chodzi o te chwile słabości, w których od prawdy uciekamy, nawet przed samymi sobą.
Chodzi o to, że w przeciwieństwie do prostoty i niewinności świata dzieci, świat dorosłych cały umeblowany jest pułapkami polegającymi na tym, mówiąc w skrócie, że wolimy skłamać, wolimy półprawdy, bo nie chcemy drugich ranić bądź rozczarować prawdą.
Dochodzi do tego, że głód prawdy staramy się zaspokoić poprzez literaturę, film, muzykę. Zawsze do niej tęsknimy, zawsze o niej marzymy, ale rzadko zdobywamy się na odwagę, by “stanąć w prawdzie”. Wolimy oglądać to na ekranie w kinie. Z kina można wyjść i zapomnieć, aż do następnego razu.
Pozdrawiam
s e r g i u s z -- 17.03.2008 - 01:37