Z tą naszą dyskusją, to jest trochę tak, jak z tym winem San Lorenzo- kupiłem je i wypiłem, potem coś tam napisałem, Pan przeczytał, nie wypił ale patrząc na zdjęcie, może Pan powiedzieć, że etykietka się nie spodobała:) Czyli patrząc na różne kawałki tej samej całości, pewnie obaj możemy rację.
Nie uda się rozwiązać tych wszystkich problemów. Pełna zgoda. Ludzie, którzy jeżdżą pomagają rozwiązywać poszczególne problemy. Ten architekt, o którym wspomniałem gdzieś w komentarzu, pojechał na Sri Lankę szkołę budować, holenderska nauczycielka uczy tam dzieci. To jest praca u podstaw.
Szanowny Lorenzo
Z tą naszą dyskusją, to jest trochę tak, jak z tym winem San Lorenzo- kupiłem je i wypiłem, potem coś tam napisałem, Pan przeczytał, nie wypił ale patrząc na zdjęcie, może Pan powiedzieć, że etykietka się nie spodobała:) Czyli patrząc na różne kawałki tej samej całości, pewnie obaj możemy rację.
Nie uda się rozwiązać tych wszystkich problemów. Pełna zgoda. Ludzie, którzy jeżdżą pomagają rozwiązywać poszczególne problemy. Ten architekt, o którym wspomniałem gdzieś w komentarzu, pojechał na Sri Lankę szkołę budować, holenderska nauczycielka uczy tam dzieci. To jest praca u podstaw.
Pozdrawiam
kułak i spekulant
Bloxer -- 22.04.2008 - 07:40