Toż przecież postuluję, żeby drzwi znieść.
Ale istotnie: zniesienie drzwi musi się wiązać z rezygnacją z domofonów.
Taki domofon to jednak pozwala się trochę odciąć...
Tak sobie pomyślałam, że póki one jeszcze są, to można przecież dzwonić nimi do mieszkań i wyć w domofon.
Chyba, że udałóby się wejść na podwórko, to można stanąć w kole i wyć na całego, a to się lepiej niesie w takiej studni niż gdzieś pod płotem.
W sprawie odzieży zmilczę ponieważ jest mi tak zimno, że nawet wyobrażać sobie tego nie mam siły.
Ale, ale…
Co Pan myśli o zbędności okien?
Może wywalić jednak?
Wtedy nawoływania będą lepiej słyszalne.
Panie Yayco
Toż przecież postuluję, żeby drzwi znieść.
Ale istotnie: zniesienie drzwi musi się wiązać z rezygnacją z domofonów.
Taki domofon to jednak pozwala się trochę odciąć...
Tak sobie pomyślałam, że póki one jeszcze są, to można przecież dzwonić nimi do mieszkań i wyć w domofon.
Chyba, że udałóby się wejść na podwórko, to można stanąć w kole i wyć na całego, a to się lepiej niesie w takiej studni niż gdzieś pod płotem.
W sprawie odzieży zmilczę ponieważ jest mi tak zimno, że nawet wyobrażać sobie tego nie mam siły.
Ale, ale…
Co Pan myśli o zbędności okien?
Może wywalić jednak?
Wtedy nawoływania będą lepiej słyszalne.
Gretchen -- 17.09.2008 - 13:53