albo mieszkanie Zuz, bo mieszkała dość blisko od Raszyńskiej.
Napadli mnie raz na Kazimierzu, ale nie mam pretensji, jak samotna kobieta skuje się jak tynk i późnym wieczorem idzie na spacer ulicą Starowiślną, to sama jest sobie winna, zasadniczo.
U nas jeszcze Cafe,
albo mieszkanie Zuz, bo mieszkała dość blisko od Raszyńskiej.
Napadli mnie raz na Kazimierzu, ale nie mam pretensji, jak samotna kobieta skuje się jak tynk i późnym wieczorem idzie na spacer ulicą Starowiślną, to sama jest sobie winna, zasadniczo.