Gdy nieopatrznie wypowiadałem swą kwestię, która stała się zaczynem powyższego artykułu, nie miałem na myśli tego, co tu czytamy.
Co zaś miałem, to już zupełnie nieważne w tym kontekście.
PS. A najlepsze to, że pisząc ten i poprzednik komentarz spędziłem ponad godzinę, kasując wciąż co napisałem. Ale co się przy tym namyślałem, to moje.
Grzesiu
Gdy nieopatrznie wypowiadałem swą kwestię, która stała się zaczynem powyższego artykułu, nie miałem na myśli tego, co tu czytamy.
Co zaś miałem, to już zupełnie nieważne w tym kontekście.
PS. A najlepsze to, że pisząc ten i poprzednik komentarz spędziłem ponad godzinę, kasując wciąż co napisałem.
odys -- 08.10.2008 - 20:07Ale co się przy tym namyślałem, to moje.