Strajki na UW zaczęly się nieco później, nie w październiku. Z czego wniosek, że zgadła Pani z tym UW. W zasadzie to już 28 lat. Z roczną przerwą na zielone ubranie.
Czyta Pani nieuważnie. W Wyszogrodzie bylem kilka dni później. Opiszę to w grudniu, jeśli jeszcze będzie gdzie pisać. I do kogo.
Praktykom podlegały obie płcie, jednak z powodów trudnych do rozstrzygnięcia niekiedy bywały separowane. To znaczy zdarzały się firmy, które brały tylko jedną z płci. Ja w takiej byłem.
Te praktyki trwały jeszcze przez lata. Obawiam się,że do końca lat osiemdziesiątych.
Marlboro robiono wyłacznie w Krakowie. Podobnie jak Caro i Carmeny. Poważny szacunek ta fabryka miała. Jak żadna inna.
Co zaś do Pani śmiechu, to jest to chyba najpoważniejsza rzecz. Więc pozwolę sobie troszkę szerzej, korzystając z okazji.
Kiedy postanowiłem prowadzić bloga (co dla mnie samego było poważnym zaskoczeniem, bowiem moim problemem codziennym jest to, że nie chce mi się pisać), to szybko okazało się, że się mądrzę.
Taki mam modus operandi.
Więc postanowiłem sobie lat dodać (ku spazmatycznej radości Dziecka). I jeszcze proszę zauważyć wymusiłem na otoczeniu zachowywanie form towarzyskich, co w sieci wcale częste nie jest.
Ale to mi trochę pomogło.
Teraz zwijam różne takie mechanizmy, bo nie wydają mi się potrzebne.
Łatwo można zauważyć, że większości moich rozmówców ani tamto nie przeszkadzało, ani to.
A jak komuś to przeszkadza, to pies… (aż się boję pomyśleć, jak Pani skończy to zdanie).
I nie ma zakazu śmiania się ze mnie. Pod warunkiem, że ktoś wie z czego się śmieje. Więc proszę się śmiać do woli. Mam wrażenie,że Pani dobrze wie z czego się śmieje.
Pozdrawiam w oczekiwaniu Pani powrotu i rozpanoszenia się z jej blogiem
Pani Pino, z Panią to jest sto pociech, zapewne
z powodu młodzieńczego Pani roztrzepania.
Ale po kolei.
Strajki na UW zaczęly się nieco później, nie w październiku. Z czego wniosek, że zgadła Pani z tym UW. W zasadzie to już 28 lat. Z roczną przerwą na zielone ubranie.
Czyta Pani nieuważnie. W Wyszogrodzie bylem kilka dni później. Opiszę to w grudniu, jeśli jeszcze będzie gdzie pisać. I do kogo.
Praktykom podlegały obie płcie, jednak z powodów trudnych do rozstrzygnięcia niekiedy bywały separowane. To znaczy zdarzały się firmy, które brały tylko jedną z płci. Ja w takiej byłem.
Te praktyki trwały jeszcze przez lata. Obawiam się,że do końca lat osiemdziesiątych.
Marlboro robiono wyłacznie w Krakowie. Podobnie jak Caro i Carmeny. Poważny szacunek ta fabryka miała. Jak żadna inna.
Co zaś do Pani śmiechu, to jest to chyba najpoważniejsza rzecz. Więc pozwolę sobie troszkę szerzej, korzystając z okazji.
Kiedy postanowiłem prowadzić bloga (co dla mnie samego było poważnym zaskoczeniem, bowiem moim problemem codziennym jest to, że nie chce mi się pisać), to szybko okazało się, że się mądrzę.
Taki mam modus operandi.
Więc postanowiłem sobie lat dodać (ku spazmatycznej radości Dziecka). I jeszcze proszę zauważyć wymusiłem na otoczeniu zachowywanie form towarzyskich, co w sieci wcale częste nie jest.
Ale to mi trochę pomogło.
Teraz zwijam różne takie mechanizmy, bo nie wydają mi się potrzebne.
Łatwo można zauważyć, że większości moich rozmówców ani tamto nie przeszkadzało, ani to.
A jak komuś to przeszkadza, to pies… (aż się boję pomyśleć, jak Pani skończy to zdanie).
I nie ma zakazu śmiania się ze mnie. Pod warunkiem, że ktoś wie z czego się śmieje. Więc proszę się śmiać do woli. Mam wrażenie,że Pani dobrze wie z czego się śmieje.
Pozdrawiam w oczekiwaniu Pani powrotu i rozpanoszenia się z jej blogiem
yayco -- 24.10.2008 - 15:05