Będzie nieco personalnie, bo inaczej się nie da.
Przeczytałem wpisy pana Odysa u HTP i najpierw lewackim instynktem wiedziony, zacząłem się rechotać. Komiczne mi się te jego wpisy wydały niezmiernie, sam w żarciku pani Heleny niczego zdrożnego nie zauważyłem.
Dzień na TXT jakiś duszny i parny był, mimo że za oknem tylko 5 stopni i zwolna, po zajrzeniu na inne blogi, poczytaniu głosów p.p.(to tylko skrót od “państwa” panie Igło) Nicponia, Igły, Poldka, Griszeq’a i innych, jakoś mi ten rechot w gardle uwiązł.
I to nie dlatego, żebym się z poszczególnymi poglądami albo opiniami nie zgadzał. Chyba dlatego raczej, że zobaczyłem absolutną nieprzydatność formy rozmowy do celów, które jak mi się wydawało TXT przyświecają.
W tym momencie inaczej spojrzałem na problemy Odysa, a i Podróżnego. Nawet spięcie o żonę – Penelopę w nowym świetle mi się ukazało.
Panowie w dość cywilizowanych słowach opisali co ich uwiera. A my, zamiast spróbować zrozumieć, szyderą totalną odpowiedzieliśmy. No i co z tego, że się nie zgadzamy? Co z tego, że o profesorze N. mamy zdanie, eufemistycznie mówiąc, odrębne? Czy musimy się o tym w kółko przekonywać nawzajem?
Co jest dla nas ważniejsze: czy rozmowa z Odysem, Poldkiem i Podróżnym czy triumf (często fałszywie zatroskanego) pożegnania na peronie HauptBanhof TXT?
Z kim chcemy tę Polskę budować? Sami? Bo jesteśmy tacy cholernie światli i cacani?
Na którejś z poważnych gaduł powymieniałem się komentami z Wojtasem. Nawet śmiesznie wyszło, bo mi podziękował za wsparcie, kiedy ja go raczej strofowałem. Ale umiemy ze sobą gadać, chociaż nas prawie wszystko w oglądzie rzeczywistości dzieli.
To dlaczego do cholery nie możemy pogadać z każdym, co z nami gadać zechce?
Dlaczego Venissa (wybór przykładowy) ma szlaban u Igły gdyby chciała tu przyjść i swoje (i co z tego, że w odczuciu wielu, kaprawe) racje spokojnie wyłożyć?
Mam wrażenie, że samouwielbienie i megalomania jakoś łatwo nam się w klawiaturach instalują.
Pan Yayco ostatnio zgorzkniał i to chyba nie tylko przez nogę.
Zastanówmy się, póki czas.
merlot
komentarze
Panie Merlocie,
zrobiłbym Pana swoim rzecznikiem, ale to mogło by być na bardzo krótko, więc tylko powiem, że się z Panem zgadzam.
Mógłbym coś więcej napisać, ale mi się nie chce.
Pozdrawiam z ciemnej kruchty, otoczony mrokiem niewiedzy i zacofania
PS Noga już mnie nie boli
yayco -- 04.03.2008 - 14:23Panie Merlocie
O tym właśnie napisałem pod notką HTP:
Takie żarciki są na TXT niedopuszczalne, i to nie z powodu samego Regulaminu bądź poczucia humoru Redakcji.
Granicą jest zawsze wrażliwość drugiego człowieka, do którego żarcik jest adresowany. Powyżej widać wyraźnie, że ta granica została przekroczona, dlatego komentarz wylądował na rykowisku, zakwalifikowany jako atak personalny.
Nieliczenie się z odczuciami innych jest praprzyczyną wszelkich konfliktów, dlatego nie jest u nas tolerowane, zwłaszcza gdy jest umyślne i ostentacyjne.
Swoją drogą mnie wprawia w niejakie osłupienie, że tak na ogół wygadani, oczytani (by nie powiedzieć: wyszczekani) dyskutanci, bez oporów wchodzą z butami na teren wrażliwości drugiego, szydząc nawet z tej jego wrażliwości, miast ją po ludzku uszanować.
Innymi słowy, gdy zakładaliśmy TXT, nie sądziłem, że przyjdzie mi dawać elementarne lekcje dobrego wychowania dorosłym(?) ludziom. Ale widać bywa i tak.
s e r g i u s z
Admin -- 04.03.2008 - 14:27Merlocie szanowny
uff, “głos rozsądku w moim blogowym domu”
czasem lepiej się ugryźć w enter niz chlapnąć crtl+v na każdym blogu
p.s za niezamierzone skojarzenia nie odpowiadam:)
Prezes , Traktor, Redaktor
max -- 04.03.2008 - 14:32Panie Merlocie
Dobrze niby gadasz ale i nie do końca.
Bo po to TXT powstało, żeby uniknąć z jednej strony wpisów wyznawców jedynie słusznej linii a z drugiej psychodelicznych wpisów różnych nawiedzonych.
Bo chyba niewielu ma siłę bawić się w psychoterapeutę?
Pan Yayco sugeruje, ze wolałby bardziej otwartą formulę, ale z drugiej oburza się, z są osobiste wycieczki.
No a czym są wpisy jakiejś Venissy, Maryli – najmitki, albo stada wyznawców PP?
I czy one wnoszą cokolwiek do dyskursu społecznego?
Igła -- 04.03.2008 - 14:43Igła
Z reguły unikam ataków personalnych
Ale u Podróżnego dzisiaj nie zdzierżyłem.
Jak ktoś we mnie lumpenproletariatem, to ja mu niewiele myśląc: “krzyżyk na drogę”. A on ciach…
Czy coś się stało? Czy warte jest to roztrząsania w nieskończoność?
Niekoniecznie.
Może przesadziłem. Sam już nie wiem. Ale wyrzutów sumienia nie mam.
Czcigodni Merlocie i Yayco,
Wszyscy jesteśmy ludźmi (no chyba, że ktoś na TXT jest programem, botem zwanym). Ludzie miewają lepsze i gorsze nastroje. Piszą raz mądrzej, raz głupiej. Czasem nadstawiają drugi policzek, gdy się ich szturchnie, a czasem odwiną się z mańki.
Wydaje mi się, że mimo wszystko jakiejś granicy jeszcze nie przekraczamy na TXT. Oczywiście, inni mają ten próg wrażliwości gdzie indziej.
Panu Y. poprawy ogólnego nastroju życzę i nieustające pozdrowienia Szanownemu N. zasyłam.
oszust1 -- 04.03.2008 - 14:45Merlocie - smakowicie piszesz...
...i co do Yayca się zgadzam a nawet Podróżnego…
Ale z Marylą próbowałem wymieniać zdania i była to operacja bezowocna. Nawet przestałem do niej zaglądać, zwłaszcza, że sposób redagowania przez nią not jest tak swoisty, że dla mnie niestrawny. Z Venissą było dość podobnie.
W TXT zdarza mi się zupełnie nie wyczuwać sympatii politycznych piszącego, bo sam tekst jest na tyle ważny, że reszta jest nieważna. Dlatego, przyznam, zdumiało mnie demonstracyjne harakiri Podróznego, w obronie JRN. Dotychczas jego teksty były dla mnie źródłem wielu ciekawych informacji. I tylko dlatego mam szanować jego przyjaciela, którego szanować nie chcę, bo nie mam za co. Podróżny przesadził – nikt nie miał żadnych obiekcji wobec niego. Ale on raczył recenzować moje wybory polityczne i szantażować mnie, że jeśli ja nie lubię JRN i daję temu wyraz, to on nie chce, bym czytywał jego cenne uwagi. W porzo – nie będę czytywał. Przeboleję.
Tak jakby nie można było nie wchodzić sobie w paradę. Jeśli razi mnie rubaszność polityczna Nicponia, to omijam jego ranczo i nie narażam się na ukąszenia jego piesków (cholera – to nie żadne podteksty, tylko odniesienie do prawdziwego rancza – zakładam, że w obejściu są jakieś canisy. Jeszcze trochę i zacznie nas zżerać autocenzura!)
I to by było na tyle.
jotesz -- 04.03.2008 - 15:00:)
@oszust1
To ja wyłączyłem (nie usunąłem) komentarze u Podróżnego. Dali tam niektórzy z Państwa orkiestrowy popis braku empatii właściwego oszalałemu tłumowi. Tak się nie godzi. Można mieć najgorsze zdanie o dowolnym profesorze, ale jeśli ktoś nam daje oświadczenie, z którego jasno wynika, że jest czyimś bliskim/przyjacielem, to zwykłe minimum taktu wymaga, by to uszanować, i raczej okazać zrozumienie niż dać upust i oddać “a masz!”.
To o co mi chodzi, “dobrą wolą” się nazywa. Wystarczy jej szczypta, by zgasić największą awanturę. Wystarczy brak tej szczypty, by wybuchła wojna. Tak to już działa.
Dotąd, przyznaję, liczyłem na większe zrozumienie tej prostej zasady wśród społeczności TXT, teraz widać, że przyszedł czas tego zrozumienia wymagać stanowczo, i to będziemy czynić.
Admin -- 04.03.2008 - 15:03Szanowni
Proponuję ograniczyć dyskusję do wątku, który moim zdaniem jest najistotniejszy w moim wpisie:
Z kim chcemy tę Polskę budować? Sami? Bo jesteśmy tacy cholernie światli i cacani?
Jak uznacie, że jest o czym pogadać, to i tytuł na bardziej patetyczny zmienię.
merlot
merlot -- 04.03.2008 - 15:15Admin
dlaczego nie wyłączyłeś komentów jak hodowca koni walił palantami, a jego kolega w. chujami?
sory, ale wychodzi brak konsekwencji
“Moja religia kończy się na Judaszu. Patron od beznadziejnych spraw.”
Docent Stopczyk -- 04.03.2008 - 15:16Czcigodny Adminie,
Masz oczywiście rację, bo jesteś adminem.
Pragnę tylko nieśmiało zwrócić Ci uwagę (albo skłonić jeszcze raz do przeczytania tekstu Podróżnego), że Autor nie ograniczył się do wypowiedzenia własnego zdania, ale “przejechał się” in gremio po osobach mających inne zdanie od Niego.
I to, a nie poglądy Podróżnego, skłoniły mnie do wypowiedzi, którą byłeś łaskaw uznać za niegodną. I szczerze mówiąc poczułem się mocno zaskoczony.
Pozdrawiam wierząc, że jutro temperatura dyskusji nieco opadnie.
oszust1 -- 04.03.2008 - 15:16Teraz, panie Merlocie, ad rem
Ja gadam z każdym. Niezależnie od poglądów. Staram się również swoich poglądów nie narzucać. Czytuję wpisy Nicponia, bo są doskonale spójne i logiczne, choć z mnóstwem jego argumentów się nie zgadzam. Czytuję Poldka34, gdy nie pisze o Grossie czy Nowaku, bo pisze pięknie i mądrze. Czytuję wreszcie Podróżnego, bo moje okolice opisuje.
Nikogo na TXT, nawet wewnętrznie, nie dyskryminuję za wyznawane przez niego poglądy.
Oceniam tylko to, co pisze.
I – naiwnie – oczekuję tego od innych. Ja cię nie kopnąłem, to ty mnie też nie kop. A jeśli kopniesz, nie wykluczam reakcji.
To, co Ty nazywasz cywilizowanymi słowami, ja określiłbym inaczej.
I tyle.
Aha, Polskę, chcąc nie chcąc, budujemy razem. Wszyscy. Czy nam się to podoba, czy nie.
oszust1 -- 04.03.2008 - 15:27Docent
Wszystko ma swój czas. Admin nie jest “dozorcą parku”. Nie jesteś bez winy, dobrze o tym wiesz. Gdybyśmy mieli ręcznie sterować i upominać każdego za każdy jeden wychył, cała ta impreza byłaby pozbawiona sensu. Dlatego zostawiliśmy spory margines dla “samoregulacji” społeczności. Czasem to się sprawdza, ale ostatnio coraz słabiej się sprawdza, stąd częstsze wejścia adminowe teraz, a nie wcześniej.
Admin -- 04.03.2008 - 15:32@oszust1
Dobrze wiem co napisał Podróżny. W niczym to jednak nie uzasadnia reakcji “tłumu”. Twój argument jest z kategorii “ale on się zaczynał psze pani!”. Nie tędy droga. To brak dobrej woli i brak odpowiedzialności za “dobro wspólne” jakim jest(?) TXT. Poczucie odpowiedzialności przejawia się tym, że zanim rzucisz kamieniem, przemknie Ci myśl, że przecież możesz trafić w szybę we własnym oknie. Tego większości tam zabrakło.
Admin -- 04.03.2008 - 15:38Merlocie
Piszesz Merlocie:
Dzień na TXT jakiś duszny i parny był, mimo że za oknem tylko 5 stopni i zwolna, po zajrzeniu na inne blogi, poczytaniu głosów p.p.(to tylko skrót od “państwa” panie Igło) Nicponia, Igły, Poldka, Griszeq’a i innych, jakoś mi ten rechot w gardle uwiązł.
I to nie dlatego, żebym się z poszczególnymi poglądami albo opiniami nie zgadzał. Chyba dlatego raczej, że zobaczyłem absolutną nieprzydatność formy rozmowy do celów, które jak mi się wydawało TXT przyświecają.
no i ja musze przyznac, ze nie zalapalem o co chodzi. I ciekawi mnie to nie tylko dlatego, ze akurat znalazlem sie w gronie komentatorow ktorych pisanie do takich wniosków Cię doprowadzilo. Ja po prostu nie wiem, co ma oznaczac stwierdzenie, ze forma rozmowy jest nieprzydatna do celow txt.
to znaczy jakich celow? dlaczego nieprzydatna? co byloby przydatne? moge prosic o jakies rozszerzenie?
pozdrawiam zdezorientowany…
Griszeq -- 04.03.2008 - 15:44Panie Griszequ
Z tymi celami, to jest sprawa oczywiście subiektywna. Mnie się wydawało, że TXT powstało jako rodzaj reakcji na saloniactwo – czyli na formę rozmowy o sprawach ważnych, a nie na jej intelektualną istotę, która, przynajmniej we wstępnych założeniach, wielce pozytwistyczna i konstruktywna być miała.
Cele, w moim pojęciu są dwa. Jeden, żebyśmy gadając i sprzeczając się bezustannie, choćby o nanometr dziennie nasz dyliżans do przodu popychali i drugi, żeby w zacnym gronie, dla odpoczynku od tego pchania pod panaLorencową drabiną, w Magicznym klimacie, przy wtórze Jareckiej poezji wątróbkę konsumowali. Z perspektywą wernisażu posterów i znaczków pocztowych pod wieczór.
Ale jak ten dyliżans pchamy, jedni z przodu, drudzy z tyłu, konie precz pognawszy, to nie możemy w końcu nie zauważyć, że się urabiamy po pachy, a buda w miejscu jak stała, tak stoi. I tylko się coraz bardziej na bok przechyla.
Dla mnie oba te cele są ważne. Jeden w makro-, a drugi w mikroskali.
merlot
merlot -- 04.03.2008 - 16:23Merlocie
Moim zdaniem, zwazywszy na to jak rozmawiaja tu ludzie o diametralnie odrębnych punktach widzenia a czesto i temperamentach (ktorzy czasem sami przyznaja, ze na salonie miesli dla siebie zarezerwowane jeno inwektywy, a tu spokojnie dziela sie wizjami rzeczywistosci), pchamy ten nasz dylizans i nawet niezle nam to idzie.
Pozytywistyczne dzialanie pracy u podstaw to jedna z największych przewag TXT. Jednoczesnie jest to miejsce, gdzie nie liczy sie to, jak kto glosno wrzeszczy, tylko to, co i jak ma do powiedzenia. Jasne, ze czasem bywa gorzej, czasem lepiej – ale jakie są wobec Ciebie Merlocie objawy tego precz koni puszczenia? I w jaką strone Dylizans sie przechyla?
pytam zatroskany bez cienia podtekstu…
Griszeq -- 04.03.2008 - 16:36Panie Igło
nie ma pan żadnych podstaw, aby twierdzić, że ja coś sugeruję, albo się na coś oburzam.
Wydaje się Panu.
W ogólności: byłbym wdzięczny także innym blogerom o niezajmowanie się moimi stanami emocjonalnymi i intelektualnymi.
Przyjmijcie Państwo, że mnie nie ma, OK?
Będę odpowiadał na swoim blogu, ale tylko w kwestiach związanych z zamieszczonymi tam notkami.
Pozdrawiam Państwa
yayco -- 04.03.2008 - 16:43Griszequ,
strona jest nieistotna, bo z lewej bagno, a z prawej przepaść (wersja dla lewaków) lub odwrotnie (wersja dla prawaków).
A puszczenie precz koni powoduje, że zamiast na kożle we dwójkę siedzieć, z bata strzelać i cieszyć się, jak ta nasza stara fura gna do przodu ,to nic tylko pchamy. W miejscu stojąc.
I nie troskaj się Pan za bardzo, tylko konie Pan zaprzęgaj. Pasą się tu, obok.
A ja z duszy serca, tymi ręcami pomogę
merlot
merlot -- 04.03.2008 - 16:47Jedna sprawa.
Do admina czyli sergiusza, trochę mi się nie podoba (szczególnie, że pod tekstem Podróżnego ni nigdzie nie widzę tych komentarzy, więc nie moge ocenić)Pamiętam za to swój, na pewno nie był obraźliwy, był pytaniem ,,Czy pan Nowak może opluwac innych? Bo mam wrażenie, że robi to ciągle. I że jako osoba publiczna mui kontrowersyjna musi się liczyć z krytyką”.
Nie wiem, jakie były inne, ale jesli jeden był autorstwa Oszusta czy Jotesza, to watpię by były chociaż porównywalne z licznymi obelgami Trariusa tu czy Nicponia wobec Szeryfa…
I chyba potwierdzi to każdy, nawet jesli bardzo lubi oby tych panów.
Więc jakieś to nie do końca wszystko jest jasne…bo zdecydowanych aż tak reakcji wtedy nie pamietam ni strofowania Trairiusa poza wycinaniem jego komentów niektórych, choć praktycznie w każdym kogoś wyzywał czy od folksdojczów czy od kogoś tam.
Okej, może wtedy redakcja tego nie widziała, a teraz widzi wszystko:)
No w sumie to dobrze, że widzi.
Pzdr
P.S. A w sprawie Odysato HTP przegięła z komentarzem.
grześ -- 04.03.2008 - 18:46Adminie,
chyba odwrotnie jest niż piszesz:
,,Dlatego zostawiliśmy spory margines dla “samoregulacji” społeczności. Czasem to się sprawdza, ale ostatnio coraz słabiej się sprawdza, stąd częstsze wejścia adminowe teraz, a nie wcześniej.”
Poczytaj choćby wczorajszą dyskusję Nicponia z Kriskulem, co raczej się nie lubili, sensownie, na poziomie, argumenty lecą, nie obelgi.
grześ -- 04.03.2008 - 18:49Poczytaj to co na TXT wypisywał Triarius miesiąc temu czy wcześniej.
Raczej wtedy się nie sprawdzało….
Mam wrażenie, że akurat pomimo różnych zgrzytów poziom na TXT w dół nie idzie…
grześ
Zamknąłem komentarze pod tekstem Podróżnego właśnie w tym celu, by przerwać to co zaczęło się tam dziać, a co teraz Pan Yayco obrazowo opisał, to naprawdę szło w tę stronę, jakaś ślepa szajba ludzi opanowała. Wyżej tłumaczyłem, także u HTP w czym widzę problem. Mój komentarz o tym że teraz będziemy ostrzej moderować był odpowiedzią na zarzut Docenta. Tu nie chodzi o “ogólną sytuację” ale o incydenty.
Admin -- 04.03.2008 - 19:18Szanowny Panie Sergiuszu
Dla uspokojenia emocji konfederatów proponuję raz w tygodniu zamknąć dyskusję na txt i powieść w odcinkach puszczać. Taka dla podtrzymania ducha w narodzie.
Pozdrawiam serdecznie
Lorenzo -- 04.03.2008 - 19:39Szanowy Panie Lorenzo
Rzekłbym tak: słyszałem, że wieje, ale nie sądziłem, że aż tak. Aby do wiosny, jeszcze trochę ten niedobór witamin przetrzymać, a i nam słoneczko zaświeci. Tymczasem może sklep z drabinami otworzymy?
Ukłony
Admin -- 04.03.2008 - 19:44Dobranoc, cześć i czołem...
Panie merlocie,
Wklejam linka z moim pożegnaniem też tutaj, bo Pański wpis dotyczy również mojego “kejsu”.
Pozdrawiam (nie żegnam się, bo zamierzam coś tam czasem naskrobać jako komentator na tekstowisku).
Helena
http://htp.blox.pl/2008/03/Z-deszczu-pod-rynne.html
PS. Administracja tekstowiska kilka godzin temu zlikwidowała odnośniki do dyskusji na moim blogu na kolumnie po lewej stronie (rozmowy na txt). Żałosne? Śmieszne? Nie mogę się zdecydować...
Helena Trojańska-Parys -- 04.03.2008 - 19:55Pani Heleno!
Ledwo co się z Panią witałem, i to dość niekonwencjonalnie;-)
“Dobranoc” znakomicie oddaje czasokres, w jakim będę gotów znieść brak kontaktu z Pani konfliktową pisaninką. Ale rano wstaje nowy dzień, i nie ma zmiłuj. W kartach też po każdym rozdaniu następuje nowe.
A o roli adminów to ja myślę to samo co wyrus, Zetor i Nicpoń razem wzięci o roli demokracji.
S e r w e r ó w pilnować, jak dęba stają i XHTML-a (strict) do porządku doprowadzać! I będzie.
O to, o czym piszę w tym wątku musimy zadbać sami.
merlot
merlot -- 04.03.2008 - 20:07Pani Heleno
Żałosne?
Śmieszne?
Jak najbardziej.
Tylko po co?
Igła
Igła -- 04.03.2008 - 20:18@Panie Igła
Co – tylko po co?
PS. Nie uraziłam Pana? W żadnym wypadku nie chciałabym tym obcesowym pytaniem naruszyć Pańskiej wrażliwości.
Pozdrawiam!
Helena Trojańska-Parys -- 04.03.2008 - 20:24Helena
HTP
Byłem na twoim blogu.
Kompleksik?
Naprawdę, nie masz do tego powodu.
I`m sexy motherfucker!
Mad Dog -- 04.03.2008 - 20:32@Mad Dog
“Byłem na twoim blogu.
Kompleksik?
Naprawdę, nie masz do tego powodu.”
——
Wiem, będę się powtarzać, ale nie załapałam do końca tego tekstowiskowego “kodu językowego” i po prostu Pana nie rozumiem.
Co – kompleksik?
PS. Nie uraziłam Pana? W żadnym wypadku nie chciałabym tym obcesowym pytaniem naruszyć Pańskiej wrażliwości.
Pozdrawiam!
Helena Trojańska-Parys -- 04.03.2008 - 20:41Helena
HTP
Taaa, HTP, yassssne:-D
Co to wogóle za argument “tekstowiskowego kodu językowego”, HTP?
Och, jakaż ironia. Kruszę się w sobie pod wpływem jej subtelności i siły jednocześnie. Zluzuj kobieto zwłaszcza, że nic do ciebie nie mam i lubię twoje pisanie.
I`m sexy motherfucker!
Mad Dog -- 04.03.2008 - 20:47@Mad Dog
“Co to wogóle za argument “tekstowiskowego kodu językowego”, HTP?”
Argument jak argument. Po prostu nie zrozumiałam przed chwilą o co chodzi w dwóch wpisach: Igły i Pańskim. Nie ściemniam. Zupełnie nie kumam o co chodzi w pytaniu “Tylko po co?” we wpise Igły (chciałbym odpowiedzieć, ale nie wiem na co) ani “Kompleksik?” w Pańskim (mój kompleksik?, Pański?, Odysa? – do cholery nie wiem).
“Zluzuj kobieto zwłaszcza, że nic do ciebie nie mam i lubię twoje pisanie.”
MIło mi, że lubi Pan moje pisanie. Szkoda tylko, że wycina Pan moje pisanie. To Pański login widnieje na rykowisku pod moim skasowanym wpisem. Tak mi się przynajmniej wydaje.
Pozdrawiam!
Helena Trojańska-Parys -- 04.03.2008 - 20:54Helena
HTP
Jak mam kasować, skoro nie mam takich uprawnień?
Jak?
I`m sexy motherfucker!
Mad Dog -- 04.03.2008 - 20:56Rany! A podobno "Emma" se poszła...
O halnym też moje gnaty nic nie mówią.
Magia -- 04.03.2008 - 21:11A to, co tu jest popisane, wiatrołom przypomina. Dziwne.
Idę sobie.
@Mad Dog
W takim razie przepraszam. Pod moim wykasowanym komentarzem jest Pański nick – myśłałam, że to w związku z tym, że to Pan dokonał wycinki.
http://www.tekstowisko.com/node/53369
Jeszcze raz wyrażam żal i przeprosiny, jeśli odebrał Pan mój komentarz za obraźliwy i naruszający Pańską wrażliwość. Nie było to moim zamiarem. Mam nadzieję, że nie skasujecie Państwo mojego konta za ewentualne drastyczne naruszenie regulaminu (naruszenie czyjejś wrażliwości). Oczywiście czy doszło do drastycznego naruszenia regulaminu zdecydujei Pan Mad Dog (po zastanowieniu, czy czuje się wystarczająco urażony).
Pozdrawiam
Helena Trojańska-Parys -- 04.03.2008 - 21:11Helena
tak, czuję się zmiażdżony w swej wrażliwości
Kobieto droga, humor ewoluuje w kierunku takiej kwaśnej rozgrywki.
Sorry, ale beze mnie.
Idę, pa.
I`m sexy motherfucker!
Mad Dog -- 04.03.2008 - 21:14@Mad Dog
Chłopie drogi, to nie jest kwestia humoru…
To moja troska o niełamanie reguł fukcjonowania tekstowiska.
Dzisiejszy wpis Admina, uzasadniający wycięcie mojego komentarza:
“HTP
Takie żarciki są na TXT niedopuszczalne, i to nie z powodu samego Regulaminu bądź poczucia humoru Redakcji.
Granicą jest zawsze wrażliwość drugiego człowieka, do którego żarcik jest adresowany. Powyżej widać wyraźnie, że ta granica została przekroczona, dlatego komentarz wylądował na rykowisku, zakwalifikowany jako atak personalny.
Nieliczenie się z odczuciami innych jest praprzyczyną wszelkich konfliktów, dlatego nie jest u nas tolerowane, zwłaszcza gdy jest umyślne i ostentacyjne.”
Admin — 04.03.2008 – 13:48
Pod żadnym pozorem nie chciałabym aby mój kolejny komentarz stał się praprzyczyną wszelkich konfiltów, dlatego taka dbałość u mnie o drobiazgi. Pana to śmieszy? Dlaczego?
Helena Trojańska-Parys -- 04.03.2008 - 21:31>Heleno
Przykro mi że stało się jak się stało i że stąd również odchodzisz.
Swoją fatalną opinię na temat S24 przedstawiałam niejednokrotnie, nie dziwię się więc że nie masz ochoty tam wracać.
Parafrazując znane powiedzenie-nie wchodzi się dwa razy do tego samego bajora.
Ale co smutniejsze rozumiem również Twoje motywy do rozstania się z TXT....
Znakomicie rozumiem.
Będę zaglądać do Twego nowego kącika, bo też polubiłam Twoje pisanie:)
Pozdrawiam
Delilah -- 04.03.2008 - 21:43@merlot
“Dobranoc” znakomicie oddaje czasokres, w jakim będę gotów znieść brak kontaktu z Pani konfliktową pisaninką.
—-
Merlocie kochany, bardzo mi się podobają, naprawdę cenię, takie inteligentne “podpierduchy” wobec własnej osoby.
Szkoda tylko, że mam wrażliwość porownywalną z wrażliwością złotówki na perturbacje polityczne w naszym kraju i nie czuję się urażona. W przeciwnym przypadku od razu doniosłabym na Pana do administracji.
Pozdrawiam!
Helena Trojańska-Parys -- 04.03.2008 - 21:51Helena
@Delilah
Panie jedna mnie rozumie…
(Helena chlipie w mankiet…)
Helena Trojańska-Parys -- 04.03.2008 - 21:52Heleno, nie tylko piękna!
Co do Pani wrażliwości mam zdanie odrębne, acz całkiem przychylne.
A co do podpierduchy, to tylko chciałem wyraźnie zaznaczyć, że nie życzę sobie, żeby Pani nas (w tym mnie) opuszczała pisemnie.
A jak się ma wrażliwość porównywalną, to się nie powinno aż tak przejmować.
Żeby była jasność:
Uważam, że restrykcje adminów wobec Pani były bezsensowne, mimo szlachetnych, jak niemam intencji.
Mało tego, uważam, że w sprawie Pani akcji salonowej racja była też po Pani stronie.
Wszystko, co chciałem osiągnąć moją notką to to, żeby uszanować wrażliwość naszych, choćby i najzagorzalszych przeciwników, w sytuacjach w których to poszanowanie jest najwyraźiej niezbędne.
I, żeby zakończyć, nie chodziło mi tu o Panią, bo to dotyczy nas wszystkich.
Uściski,
merlot
merlot -- 04.03.2008 - 22:35HTP
Jadąc we mnie kopiesz się nie z tym koniem, naprawdę.
Ja tu tylko bloguję.
I`m sexy motherfucker!
Mad Dog -- 04.03.2008 - 23:07HTP
To co wzięła Pani za “podpis” Mad Dog-a jest jedynie linkiem do jego komentarza, który “po sąsiedzku” wylądował wcześniej z innej okazji na rykowisku (to specjalne forum dla takich komentarzy). Mad Dog nie ma związków z Redakcją, to moja robota w tym przypadku. Wybrała Pani najłatwiejsze wyjście, podczas gdy – zwracam na to uwagę – Pani komentarz nie został nawet usunięty, jedynie zgodnie z regulaminem przeniesiony w należne mu miejsce. Tak już jest, że TXT to nie jakieś bezimienne blogowisko, na którym każdy ustala własne reguły, choć rozumiem, że nie każdemu może być wygodnie w takich warunkach. Pani wolny wybór.
Admin -- 04.03.2008 - 23:18@Merlot
Panie Merlot,
Dzięki za miłe słowa. Mam drobną prośbę – chciałabym kiedyś wykorzystać w mojej konfliktowej pisaninie Pański powyższy tekst. Oczywiście po drobnych korektach wynikających z kontekstu.
—-“Dobranoc” znakomicie oddaje czasokres, w jakim będę gotów znieść brak kontaktu z Pani konfliktową pisaninką.—-
Tekst jest naprawdę kapitalny. Na pierwszy rzut oka hołd (z wyjątkiem tej „konfliktowej pisaniniy, to można sobie darować, zbyt grubymi nićmi szyte), a po drobnym choćby zastanowieniu nad treścią – eureka! Nóż w serce.
Jeszcze raz pozdrawiam!
Helena Trojańska-Parys -- 04.03.2008 - 23:20Helena
@Mad Dog
Panie Maddogu,
Przepraszam, jeśli Pana uraziłam bezpodstawnymi przypuszczeniami. Naprawdę. Proszę zajrzeć na mój komentarz na blogu (odpowiedź dla grzesia). Tu nie napiszę co myślę, bo urażę znowu czyjąś wrażliwość.
Pozdrawiam!
Helena Trojańska-Parys -- 04.03.2008 - 23:22Helena
@Admin
Dla jasności – to jest Państwa portal i to Państwo ustalacie warunki. Nic mi do tego.
Po prostu przekonałam się, że warunki, które Państwo oferujecie, nie są dla mnie. Po co mamy się męczyć – Państwo wycinając mi wpisy (przepraszam! – przenosząc moje wpisy na rykowisko) i ja protestując przeciwko wycinaniu wpisów (przepraszam! przenoszeniu moich wpisów na rykowisko).
To wszystko. Bez żalu. Czasem coś skomentuję.
Pozdrawiam!
Helena Trojańska-Parys -- 04.03.2008 - 23:25Helena
HTP
Tu nie ma co przepraszać, bo nie czuję się urażony.
Przyznam, że na swój pokręcony sposób jestem rozbawiony dzisiejszym dniem na Tekstowisku, naprawdę.
Gdybym był HTP, bym położył lagę na tę całą pseudozadymę, i myślałbym o kolejnym txtwpisie.
Ale HTP raczej nie dysponuje lagą więc nie ma za bardzo co kłaść na TXT, prawda?
Wyraziłem się jasno?
:-D
I`m sexy motherfucker!
Mad Dog -- 05.03.2008 - 00:02Chyba wszystkich pokręciło!
Aż się chce użyć zwrotu ze wspomnień ministra Stefan Mellera o nasraniu w głowie (z kilkukrotnymi powtórzeniami), ale się powstrzymam i nie użyję. Za to wszyscy kurzyli na urwisku!
Ludzie którzy wydawali mi się pełni humoru okazali się z niego wyprani. Administratorzy zamiast być moderatorami stali się cenzorami jeśli nie stronami w konflikcie. I o co? Bo gdzieś za linkiem zaglądając można było zobaczyć kawałek dupy?
jotesz -- 05.03.2008 - 10:02Panie Joteszu,
Dziś nie wieje za oknem.
Pracujemy nad sobą usilnie:-)
merlot
merlot -- 05.03.2008 - 14:13Wszyscy
Patrzcie państwo — staliśmy się sławni. Pięknie. Autografy korespondencyjnie ;)
Wciąż jeszcze jestem zszokowany lawiną, którą wywołałem.
Nie spodziewałem się tego, nie było to moim zamiarem.
Mimo niesmaku jaki wywołuje u mnie twórczość HTP, nie uważałem, że nie ma na nią miejsca na TXT. Chodziło mi jedynie o zrównoważenie przesadnego aplauzu konfederatów oraz ich oburzenia na rzekomą inkwizycję S24. Po prostu chciałem zaznaczyć, ze sprawa nie jest czarno-biała.
Mimo nieestetycznej (wg mnie) zaczepki HTP w komentarzu o mnie nie zgłosiłbym go do moderacji, gdyby nie wprost postawione pytanie “no i co TXT na to?” Mimo to i tak zastanawiałem się ponad pół godziny nad zgłoszeniem.
Nie wiedziałem, że w tym samym czasie moja żona również przeczytała i zgłosiła ten tekst. Teraz wiem. Wiem też, że nie tylko my. Tym bardziej więc zgłoszenia nie żałuję.
Może nie do końca mam prawo — piszę tu rzadko, a ostatnio i nawet nie za wiele czytam — ale uważam się za współgospodarza TXT. Poważnie traktuję termin “konfederacja”, pamiętam wciąż deklarację z początków tego blogowiska. Pamiętam też doświadzczenia z S24. A wniosek z nich jest taki, że lepiej kilka razy przesadzić z reakcją, niż dopuścić do spowszednienia chamstwa. Spotykamy się po to, by rozmawiać, więc jeśli przegnę — dostanę o tym czytelny sygnał. Sam staram się takie sygnały także dawać.
Nie ma sensu tłumaczyć, o co mi chodziło: wyłuszczyłem to czytelnie jak sądzę u HTP. Dodam jedynie, że nie było moim celem zniknięcie tego bloggera z TXT.
Być może jestem na punkcie mojej rodziny przewrażliwiony, ale każdy ma jakieś słabe punkty. Sam staram się innych w nie nie dźgać.
Autorowi tej notki dzięki za pytanie, nie do końca retoryczne:
Z kim chcemy tę Polskę budować? Sami?
Zwłaszcza, że w tle tego pytania jest jeszcze: dla kogo ta Polska?
Dodam, że niewątpliwie są ludzie, z którymi dialogu prowadzic się nie da. Są sekty np. Prawdziwych Polaków, czy też Światłych Postępowców, które każdą odmienność od przyjętej linii światopoglądowej uważają za głupotę, zdradę, niewarte splunięcia. Padały tu już nicki podobnych postaci, nie będę powtarzał, bo nie o to chodzi.
Trzeba przyznać, że niektórzy reprezentują sekciarstwo wybiórczo — na wiele tematów można z nimi pogadać, ale jak zejdzie na Żydów (przysłowiowych) to nie daj Boże. Pewnie po troszku każdy ma taką piętę achillesową. Pewnie i ja.
Niebezpieczne jest uleganie stereotypom: ani poglądy, ani postawy, ani otwartość umysłu nie są powiązane w pakiety.
Ale tutaj, na TXT, wciąż warto rozmawiać.
odys -- 06.03.2008 - 00:03I o to chodzi. Nie?