Do tego niezadowolony? Ależ nigdy. Zaszczycony jestem (choć to wlasciwie zasluga faceta, co to drabinę wynalazl – ale ze mnie męski szowinista, nieprawdaż?), że z tej mojej drabiny takie widoki się roztaczają. I tych widoków za żadne skarby nie wolno wymazywać. Nawet gumka myszką. A może przede wszystkim. Bo slowo i obraz to wiele… bardzo dużo nawet… Choć niekiedy samo slowo wystarczy… albo sam obraz… jak wielki, czarnoskrzydly fortepian o 2-giej nocnej godzinie, na krakowskim Rynku…
Ja, Droga Pani Magio?
Do tego niezadowolony? Ależ nigdy. Zaszczycony jestem (choć to wlasciwie zasluga faceta, co to drabinę wynalazl – ale ze mnie męski szowinista, nieprawdaż?), że z tej mojej drabiny takie widoki się roztaczają. I tych widoków za żadne skarby nie wolno wymazywać. Nawet gumka myszką. A może przede wszystkim. Bo slowo i obraz to wiele… bardzo dużo nawet… Choć niekiedy samo slowo wystarczy… albo sam obraz… jak wielki, czarnoskrzydly fortepian o 2-giej nocnej godzinie, na krakowskim Rynku…
Lorenzo -- 11.03.2008 - 23:36