Nawet mi przez myśl nie przeszło, że mógłbyś się domagać “coming outu”. No co Ty?
Ale popatrz na to inaczej trochę. Czy podpisując się imieniem i nazwiskiem nieżywej już poetki wzbudziłabym Twoje zaufanie do mojego pisania?
A jak Ci powiem, że tak właśnie mam to co?
Merlocie
Nawet mi przez myśl nie przeszło, że mógłbyś się domagać “coming outu”. No co Ty?
Ale popatrz na to inaczej trochę. Czy podpisując się imieniem i nazwiskiem nieżywej już poetki wzbudziłabym Twoje zaufanie do mojego pisania?
A jak Ci powiem, że tak właśnie mam to co?
Pozdrawiam poetycko… :)
Magia -- 29.06.2008 - 17:25