Niewykluczone, że to mi życie uratowało powstrzymując przed zjedzeniem w całości tego co mnie wczoraj zatruło.
A Pan chodzi i podgląda.
Słowo pastewny Panie Yayco nie podoba mi się wcale choć po tym jak wczoraj nakreśliłam Panu swą fizyczność użycie go nie jest dla mnie zbyt wielkim zdziwieniem.
Do moich przepisów proszę podchodzić podejrzliwie, nie mam nic przeciwko temu. Ostatecznie moja sława kulinarna nie musiała do Pana dotrzeć.
Czasami jak zaczynam gotować to sama się podejrzliwie odnoszę do siebie i tego co powstaje. Nigdy jednak źle się to nie skończyło.
Panie Yayco
No wie Pan! Za karę! też mi pomysł!
Niewykluczone, że to mi życie uratowało powstrzymując przed zjedzeniem w całości tego co mnie wczoraj zatruło.
A Pan chodzi i podgląda.
Słowo pastewny Panie Yayco nie podoba mi się wcale choć po tym jak wczoraj nakreśliłam Panu swą fizyczność użycie go nie jest dla mnie zbyt wielkim zdziwieniem.
Do moich przepisów proszę podchodzić podejrzliwie, nie mam nic przeciwko temu. Ostatecznie moja sława kulinarna nie musiała do Pana dotrzeć.
Czasami jak zaczynam gotować to sama się podejrzliwie odnoszę do siebie i tego co powstaje. Nigdy jednak źle się to nie skończyło.
Ale aż takiego zaufania to wymagać nie mogę.
Pozdrawiam Pana pokornie
Gretchen -- 16.07.2008 - 15:12