ale przyzwyczajam się do Opery. A w moim wieku z nowościami to trudno niekiedy bywa.
Zaś co do mleka, to raczej się ta historyjka do Izby Pamięci nadaje. Usiłowałem kiedyś dziecku wytłumaczyć, co to jest zsiadłe mleko, ale tylko spojrzała na mnie dziwnym wzrokiem. Skoro wszędzie tylko jogurty, kefiry i takie tam, to co ja jej jakimś zsiadłym mlekiem głowę zawracam.
Zapamiętałem z dzieciństwa właśnie, jak bywałem na wakacjach, że jadłem takie zsiadłe mleko łyżką. I bardzo ono było dobre. I wcale nie miałem ochoty go wstrząsać, ani mieszać. Lody mi trochę przypominało.
Ja na razie przepraszam, Panie Yayco,
ale przyzwyczajam się do Opery. A w moim wieku z nowościami to trudno niekiedy bywa.
Zaś co do mleka, to raczej się ta historyjka do Izby Pamięci nadaje. Usiłowałem kiedyś dziecku wytłumaczyć, co to jest zsiadłe mleko, ale tylko spojrzała na mnie dziwnym wzrokiem. Skoro wszędzie tylko jogurty, kefiry i takie tam, to co ja jej jakimś zsiadłym mlekiem głowę zawracam.
Zapamiętałem z dzieciństwa właśnie, jak bywałem na wakacjach, że jadłem takie zsiadłe mleko łyżką. I bardzo ono było dobre. I wcale nie miałem ochoty go wstrząsać, ani mieszać. Lody mi trochę przypominało.
Pozdrawiam sentymentalnie
Lorenzo -- 16.07.2008 - 16:51