No i właśnie tego troche nie rozumiem u Pana – bowiem powinien Pan grzmieć, że kapitalizm i wolny rynek u największego z graczy na świecie jest zagrożony, a idea liberalnej gospodarki stawiana na glowie.
Oto oligarchia bankowa, zamiast (zgodnie z tym co Pan pisze) ponosić odpowiedzialnosc za błędy i brak jakiegokolwiek myslenia w kategoriach ryzyka, stawią żądanie, popierane w dodatku przez urzędującą administrację, aby koszt ryzyka zostal w całości, decyzją administracji, przeniesiony na społeczeństwo.
W dodatku, by procesem tym zarządzał ktoś z tej oligarchi, bez kontroli ze strony administracji czy choćby Kongresu oraz z wyłączeniem tej osoby spod jurysdykcji sądowej.
Sam jestem bankowcem. Ale propozycje Paulsona i Bernanke nie mają nic wspólnego z kapitalizmem. Mówi Pan – Amerykanow na to stać. No to ja Panu odpowiem, że nas też kiedyś było stać na to, by utrzymywać na karku komunistycznych bonzów. I gówno mieliśmy do gadania. Teraz Amerykanie w swojej masie (w tym także degradowana klasa średnia) także ma gówno do powiedzenia w kwestii, czy stać ich na opłacanie ze swoich podatków milionowych dochodów bankowego menagmentu, już zacierającego ręce z radości, jakie to śmieci opchną podatnikom. Bo że na 700 mld USD się nie skończy, to jest pewne.
Dla mnie, obecnego od kilkunastu lat w systemie bankowym, kapitalizmem tego nazwać się nie da.
Panie Stary
No i właśnie tego troche nie rozumiem u Pana – bowiem powinien Pan grzmieć, że kapitalizm i wolny rynek u największego z graczy na świecie jest zagrożony, a idea liberalnej gospodarki stawiana na glowie.
Oto oligarchia bankowa, zamiast (zgodnie z tym co Pan pisze) ponosić odpowiedzialnosc za błędy i brak jakiegokolwiek myslenia w kategoriach ryzyka, stawią żądanie, popierane w dodatku przez urzędującą administrację, aby koszt ryzyka zostal w całości, decyzją administracji, przeniesiony na społeczeństwo.
W dodatku, by procesem tym zarządzał ktoś z tej oligarchi, bez kontroli ze strony administracji czy choćby Kongresu oraz z wyłączeniem tej osoby spod jurysdykcji sądowej.
Sam jestem bankowcem. Ale propozycje Paulsona i Bernanke nie mają nic wspólnego z kapitalizmem. Mówi Pan – Amerykanow na to stać. No to ja Panu odpowiem, że nas też kiedyś było stać na to, by utrzymywać na karku komunistycznych bonzów. I gówno mieliśmy do gadania. Teraz Amerykanie w swojej masie (w tym także degradowana klasa średnia) także ma gówno do powiedzenia w kwestii, czy stać ich na opłacanie ze swoich podatków milionowych dochodów bankowego menagmentu, już zacierającego ręce z radości, jakie to śmieci opchną podatnikom. Bo że na 700 mld USD się nie skończy, to jest pewne.
Dla mnie, obecnego od kilkunastu lat w systemie bankowym, kapitalizmem tego nazwać się nie da.
Pozdrawiam.
Griszeq -- 26.09.2008 - 08:32